18 stycznia, 2001: czwartek
Draco po raz kolejny głęboko zaciągnął się skrętem, który podał mu Li.
Muzyka zatętniła w jego piersi, gdy wydmuchiwał strumień gryzącego dymu nad ich głowami. Takiego rodzaju rytmów nie znosił z samej zasady, jednak kiedy wychodził do mugolskiego klubu dla gejów z przyjacielem, i to przyjacielem, który zawsze miał przy sobie wyjątkowo dobre narkotyki, zarówno w wersji mugolskiej, jak i czarodziejskiej, zaczynały mu się podobać.
- Kurwa - wychrypiał.
- Tak, kurwa - odparł Li, biorąc skręta między palce. - Stary, to gówno jest absolutnie cudowne. Markus kupuje je od wyznawcy voo-doo ze wsi. Naprawdę daje kopa w dupę.
- Kopa w dupę - powtórzył Draco. Śmiejąc się i próbując mówić wyraźnie, objął Li ramieniem. - Dupa. Co za podniecające słowo. - Li zareagował rozdrażnionym westchnieniem. Zaczął poruszać biodrami w rytm basów i opuścił głowę na cienką przegrodę toalety. - Super - powiedział Draco, odpychając się od ścianki i stając prosto. - Jestem gotowy.
Li zachichotał i po raz ostatni zaciągnął się skrętem.
- Gotowy na co?
- Na pieprzenie. A co innego?
Zataczając się i przeciskając przez tłum skąpo odzianych mężczyzn, wrócili na parkiet. Draco złapał Li za rękę i przyciągnął go bliżej.
- Ten - powiedział głośno, wskazując na chłopaka po ich lewej stronie.
W odpowiedzi Li uniósł brew.
- Ostatnio masz smak na dzieciaków. On ledwie wygląda na pełnoletniego.
- Tym lepiej - odparł Draco z uśmiechem. - A ty możesz mieć jego małego przyjaciela.
- Nie znoszę klubów dla normalniaków - mruknął Li, marszcząc nos. - Proszę, chodźmy do B-Boya.
- Tam już miałem każdego. Poza tym, dziś jest wieczór lat siedemdziesiątych. Przyjdą wszystkie stare cioty.
- Moja mama byłaby przerażona, gdyby wiedziała, że pieprzę zwyczajniaków - powiedział Li, otaczając szyję Draco ramionami i krzywiąc usta.
Matka Li była starą chińską czarownicą, tak bardzo uprzedzoną do mugoli, że poglądy Lucjusza wydawały się przy tym niemal przyjacielskie.
Draco roześmiał się.
- Ona w ogóle wie, że jesteś gejem?
Li zignorował jego pytanie.
- Przecież wiesz, że nie lubię seksu bez magii - powiedział.
- No to wracaj do B-Boya i poderwij jakiegoś przystojniaka - odparł Draco, odpychając Li od siebie. - Chcę tego małolata. I chcę go teraz.
Stanął za plecami przyjaciela i ruszył w stronę chłopca, który wpadł mu w oko, tańcząc coraz bliżej i bliżej, aż do chwili, gdy nieznajomy uniósł wzrok i na niego spojrzał.
- Hej - powiedział Draco, wciskając się między chłopca i jego tanecznego partnera. Mężczyzna spojrzał na niego ze złością i odszedł.
- Hej - odparł chłopiec z uśmiechem. Miał jasne włosy, niebieskie oczy i wyglądał naprawdę apetycznie.
Draco przyciągnął go do siebie bliżej i odwzajemnił uśmiech.
- Chcesz się pieprzyć?
CZYTASZ
ZAGUBIONE SERCE / Drarry
Fanfiction2 części Draco Malfoy po ucieczce z Anglii, osiadł w Ameryce. Z pozoru wiódł szczęśliwe życie okraszone sporą dawką alkoholu i spotkaniami z przystojnym chłopcami, dodatkowo jednak pracował jako szpieg, a jego sukcesy są dość imponujące. Kilka lat...