Rozdział 14

1.6K 105 24
                                    


Tym razem miała krótkie, jasne, sterczące włosy i w pierwszej chwili jej nie rozpoznał. Kupił kanapkę oraz jogurt i wtedy zauważył, jak puszcza mu oczko z kąta pomieszczenia. Usiadł naprzeciwko, czując, że energia zaklęcia wyciszającego muska mu skórę, gdy przekraczał granicę jego działania.


- Jak ci minął weekend? - zapytała.


- W porządku. - Prawdę mówiąc, weekend był raczej okropny, ale nie miał ochoty dzielić się z nią takimi szczegółami. Mimo wszystko ledwie się znali.


- Widziałam „Proroka". Okropność. - Ugryzła swoją kanapkę i czekała, aż rozwinie temat, ale Draco milczał. - Jak Harry?


- Dobrze. - Wzruszył ramionami. - Wiesz, przyzwyczaił się już do takich rzeczy.


- Tak, ale to i tak straszne zostać ujawnionym w ten sposób. Cho zdradzała go już od miesięcy, zanim się rozstali. Nie wiem, kogo ona chce oszukać.


Draco napił się soku i zmusił głos do swobodnego brzmienia.


- A tak w ogóle, czym ona się zajmuje?


Brwi Tonks uniosły się, jak gdyby była zaskoczona pytaniem.


- Jest Niewymowną. Nie wiem dokładnie, co robi, ale z pewnością nie siedzi przy biurku. - Aby ukryć zaskoczenie, Draco ugryzł kanapkę. Kiwnął głową, żeby zachęcić kobietę do mówienia dalej. - Nie mam pojęcia, w którym jest teraz wydziale, bo dość często robią tam roszady. Przez lata była aurorką, potem tłumaczką, aż w końcu przeniosła się do Czarnej Dziury jakieś sześć miesięcy temu.


- Czarnej Dziury?


Tonks wróciła do jedzenia, więc na chwilę zapadła cisza.


- Tak nazywamy piętro, na którym pracują Niewymowni. Ludzie wchodzą tam i przepadają. To znaczy fizycznie wychodzą, oczywiście, chociaż rzadko kiedy. No i jak już zaczną tam pracować, to potem raczej nie przechodzą do innych działów.


- Była w Durham.


Tonks skinęła głową.


- Tak, w zespole, który nas wyrzucił. Zachowywali się okropnie. - Ponownie ugryzła kanapkę i pchnęła w jego stronę kopertę. - Do czego ci to potrzebne? - zapytała, przeżuwając.


- Dostałem informację, że jeden ze śmierciożerców zniknął zaraz po wydarzeniach w Durham. Nie mam pojęcia, który to i pomyślałem, że lista będzie pomocna.


Tonks przełknęła i przez chwilę wyglądała na zamyśloną.


- Masz tam swoją wtyczkę? Kogoś, z kim nie rozmawialiśmy?


Draco uśmiechnął się.


- Rozmawiałaś z nim. Podobnie jak ja.


- Podstępny gnojek. Pomagamy sobie, czy nie?


- Oczywiście. - Draco zachichotał i wsunął kopertę do kieszeni płaszcza.


Tonks wywróciła oczami.


- Co jeszcze mogę dla ciebie zrobić, ryzykując własną głowę?


- Gdzieś muszą być akta znanych śmierciożerców. Jak mogę je dostać?


- Do diabła, Malfoy! - Kobieta roześmiała się, ale zaraz zrozumiała, że Draco pyta całkiem poważnie. - Wiesz, o co prosisz?


- Wiem i będę ci winien przysługę.


- Cholernie wielką przysługę. - Przebiegła palcami przez swoje krótkie włosy i zagryzła dolną wargę. - Zobaczę, co da się zrobić, ale niczego nie obiecuję, rozumiesz? A jeśli mi się uda, muszę usłyszeć więcej, niż tylko to, że mamy wspólne źródło informacji.

ZAGUBIONE SERCE / DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz