25 grudnia 2005
Draco spojrzał na swoje odbicie w lustrze i po raz setny zastanowił się, dlaczego, do cholery, się na to zgodził. Oczywiście chciał tego, ale nie w ten sposób, nie z taką ilością gości.
- Mamy dziś wyjątkowy dzień - powiedziała Hermiona irytująco wesołym głosem. Draco przesunął spojrzenie na róg lustra i zobaczył jej głowę wychylającą się przez drzwi. - Jesteś gotowy?
- Nie - odparł, sięgając po krawat wiszący na stojącym obok krześle. Zarzucił go na szyję i zaczął wiązać, ze zmarszczonymi brwiami obserwując swoje trzęsące się dłonie.
- Pomogę - zaoferowała Hermiona, zamknęła za sobą drzwi i podeszła bliżej. Draco skrzywił się, ale opuścił ręce. Jeśli czegoś się w tamtym roku nauczył, to jak bardzo ta kobieta potrafi być uparta. - Gryfoński - powiedziała, uśmiechając się na widok krawatu.
- To pomysł Harry'ego - wyjaśnił, obserwując szybkie i precyzyjne ruchy jej dłoni. - On ubierze mój.
Hermiona pociągnęła za węzeł i poprawiła go.
- Jestem bardzo szczęśliwa. Wiem, ile to dla ciebie znaczy.
Draco skrzywił się i obrócił do lustra.
- Robimy to tylko po to, żebyś ty zgodziła się wyjść za Manny'ego i wasze dziecko zdążyło urodzić się jako efekt legalnego związku.
Hermiona pogłaskała się po zaokrąglonym brzuchu i spojrzała na niego z udawaną srogością. Nie odrywała od niego wzroku, luzując odrobinę krawat, i dopiero po tym w jej oczach pojawiło się wzruszenie.
- Wiesz, kiedy Harry po raz pierwszy wspomniał mi o swoich zamiarach, byłam straszliwie podekscytowana. Obiecałam, że zrobię wszystko, co mogę, żeby jego marzenie stało się rzeczywistością.
I zrobiła. Wzięła urlop i rozpoczęła masową kampanię na rzecz legalizacji małżeństw homoseksualnych w brytyjskim czarodziejskim prawie. Pracowała ciężko przez kilka miesięcy, niestety, w kwestii praw gejów ich świat okazał się jeszcze bardziej zamknięty niż mugolski. Harry podkreślał, że na początek przynajmniej udało jej się podnieść świadomość społeczną, jednak Draco podchodził do całej sprawy z goryczą i pesymizmem. Ale cóż, było to dla niego typowe, prawda?
- Co by wyjaśniało, dlaczego dzisiaj udajemy mugoli, tak?
- Od czegoś musimy zacząć - odparła Hermiona, przeczesując mu palcami włosy. - Dobrze, że chociaż mugolski świat jest gotowy na przyjęcie dwóch kochających się ludzi. Do tego wy dwaj jesteście najbardziej znanymi czarodziejami w tym pokoleniu, co ogromnie pomoże w realizacji naszej idei.
- Tylko tego zawsze pragnąłem - mruknął Draco. Głęboko gardził swoją rolą chłopca z plakatu w kampanii o prawa gejów. Na początku Harry próbował go przekonać, argumentując, że w ten sposób odwróci uwagę od swojej roli w zabójstwie Voldemorta, gdyż taka sława również mu nie odpowiadała, i przez większość czasu tak właśnie się działo. Nadal nie był pewien, czego nie lubi bardziej. - Więc kiedy kolej na ciebie i Manny'ego?
Hermiona zmarszczyła brwi. Publicznie zobowiązała się do bojkotu heteroseksualnych małżeństw, dopóki Harry i on nie będą mogli wziąć legalnego ślubu, ale nie wszystko poszło zgodnie z planem.
- Nie wiem. Rozmawiamy na ten temat.
- Zrób nam wszystkim przysługę i odpuść. Matka Manny'ego zaczęła przysyłać sowy do mnie. Chyba jej się wydaje, że mogę przemówić wam do rozsądku.
- Guada ma na ten temat bardzo staromodne poglądy. Nie ma nic złego w posiadaniu nieślubnego dziecka.
- Ona nie jest staromodna - odparł Draco. - Jedynie pragmatyczna.
CZYTASZ
ZAGUBIONE SERCE / Drarry
Fanfiction2 części Draco Malfoy po ucieczce z Anglii, osiadł w Ameryce. Z pozoru wiódł szczęśliwe życie okraszone sporą dawką alkoholu i spotkaniami z przystojnym chłopcami, dodatkowo jednak pracował jako szpieg, a jego sukcesy są dość imponujące. Kilka lat...