Rozdział 6

1.7K 139 34
                                    

Malfoy czuł zarówno ulgę, jak i napięcie, kiedy Harry poprosił go, żeby został na noc. Nie ociągając się, od razu ruszyli do sypialni. Draco usunął z siebie kamuflaż i Harry pocałował go mocno, zdejmując z nich ubranie i prowadząc w stronę łóżka.


Potter był dużo bardziej agresywny niż zwykle. Draco przyszło do głowy, że dzisiejszego wieczoru kochanek docenił jego wygląd i że to właśnie on był powodem obecnego podekscytowania. Odepchnął jednak od siebie tę myśl i pozwolił Harry'emu przewrócić się na brzuch. Potter pokrył jego plecy pocałunkami, zaś jego ręce zdawały się wyznaczać mapę ciała Draco. Malfoy uśmiechnął się - dłonie Pottera były wyjątkowo sprawne. Poczuł, jak rozsuwają mu pośladki, a koniec różdżki wsuwa się w niego nieznacznie. Ogarnęło go wywołane zaklęciem wrażenie pieczenia.


Westchnął i ułożył się wygodnie na materacu.


Co było powodem jego napięcia? To coś mogło przynajmniej poczekać, aż skończy kilka razy. Harry ugryzł go figlarnie w tyłek, nakłaniając tym do krzyku. Po kilku kolejnych ukąszeniach, Potter przytrzymał go i unieruchomił. Draco zaśmiał się, a potem, gdy język kochanka wkradł się między jego pośladki, jęknął.


Zaskoczenie ogarniało go za każdym razem, kiedy Harry to robił. To było coś, w czym inni kochankowie, włączając w to Manny'ego, byli raczej oszczędni. Potter jednak wydawał się lubić tę szczególną pieszczotę.


Zanim Draco się zorientował, już dociskał biodra do twarzy Harry'ego, błagając o głębszy kontakt. Jego penis, twardy i bolący, znaczył kołdrę niewielkimi, wilgotnymi śladami. Język kochanka wsuwał się i wysuwał, muskając skórę wokół wejścia, a potem ześlizgnął się niżej, aby podrażnić jądra. Draco mógł jedynie mamrotać coś niespójnie, na przemian pragnąc, aby Harry kontynuował to, co właśnie robił albo pospieszył się i wreszcie przeszedł do pieprzenia.


Gdy Harry wreszcie w niego wszedł, doznanie było długie i powolne. Uczucie pieczenia wystarczyło, aby odsunąć orgazm w czasie, a potem sprowadzić go z powrotem na jego krawędź. Potter przesadził z zaklęciem nawilżającym, więc tarcie nie było aż tak duże, jak Malfoy lubił, jednak pozwalało równocześnie, aby Harry brał go wyjątkowo mocno.


W końcu Draco wylądował na czworakach, podtrzymując się wezgłowia łóżka, z Harrym ciągle pieprzącym go mocno. Akt był bardziej brutalny niż zwykle, ale Malfoyowi się podobał. Czasem łatwiej było poradzić sobie z czymś, robiąc to bezwzględnie niż czule i powoli.


Harry krzyknął, gdy doszedł, dużo głośniej niż zazwyczaj. Opadł na plecy Draco, spocony i z trudem łapiąc oddech. W końcu udało mu się odsunąć i położyć obok na łóżku.


- Och, Boże, to było... - Zaczerpnął głęboko powietrza. - Przepraszam, daj mi minutę.


Draco głaskał swoją erekcję i rozmyślał, co dalej. Potter zbierze siły i prawdopodobnie zafunduje mu obciąganie. Jednak widok Harry'ego leżącego na plecach z rozwartymi kolanami nasunął mu inny pomysł.


Wsunął się między uda kochanka i pochylił, aby go pocałować.


- Było nieźle, prawda?


Harry kiwnął głową i pozwolił Draco zawładnąć swoimi ustami. Ręka Malfoya wślizgnęła się między ich ciała, a po chwili jeden z palców wytropił jego wejście.


- Jesteś taki dobry w tym, co robisz ustami - szepnął Draco. - Myślisz, że mogę się odwdzięczyć?


Potter wymamrotał słaby protest, ale Draco już zsunął się wzdłuż jego ciała i docisnął mu uda do piersi. Od lat potrafił rzucić Elutus bez użycia różdżki, choć nigdy nie zrobił tego dla Harry'ego. Potter sapnął, czując działanie zaklęcia, a potem, gdy język Draco musnął wrażliwą skórę, wydał z siebie coś podobnego do łkania.

ZAGUBIONE SERCE / DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz