Położyłam torbę i walizkę na ziemi i usiadłam przed szafą. Wyjełam z niej dżinsowe boyfriendy z dziurami i luźną koszulkę, do tego bielizna - oto mój strój na podróż. Położyłam te rzeczy na biurku. Zaczełam wyjmować resztę rzeczy z szafy i układać w walizce. Isac podszedł do mnie i mi podawał mi ubrania. Po pół godzinie przyjechała moja pizza. Na szczęście nie było moich rodziców, więc spokojnie, bez żadnego problemu mogłam ją zabrać do mojego pokoju. Jedliśmy z Isackiem pizzę i pakowaliśmy ostatnie rzeczy. Pół godziny później byłam już gotowa. Usiadłam na łóżku i przytuliłam się do Isaca, to jest nasze ostatnie spotkanie i nie zobaczymy się po długim, długim czasie.
- Słońce ja muszę się zbierać, bo jest już dwudziesta, a chcę żebyś się wyspała. - powiedział i ruszył w kierunku drzwi. Złapałam go za nadgarstek i powiedziałam:
- Odprowadzę cię, i tak nie mam co robić.
- Dobra, to chodź.
Zeszliśmy schodami na dół, założyliśmy buty i wyszliśmy z domu. Przez całą drogę rozmawialiśmy. Kiedy doszliśmy do domu Isaca pożegnałam go całusem w nos, on zrobił to samo i rozstaliśmy się. Ruszyłam w drogę powrotną. Po dziesięciu minutach byłam w domu. Rodzice czekali w kuchni poszłam do nich i powiedziałam:- Jestem, spakowana, możemy jechać. Decyduje się na szkołę w Polsce
- Dobra, o 22:45 mamy samolot - powiedziała matka i zwróciła się do ojca - pakuj rzeczy do samochodu
Poszłam na górę i zniosłam moje rzeczy, przebrałam się w przyszykowane ubrania. Zeszłam na dół i powiedziałam:
- Ja idę położyć się spać, obudźcie mnie jak będziemy jechać.
Weszłam po schodach na górę i położyłam się na moim łóżku. Momentalnie zasnęłam.
Obódził mnie ojciec, który kazał mi szybko wstawać, bo zaraz się spóźnimy. Wstałam z łóżka, wziełam telefon i zbiegłam po schodach. Wsiadłam szybko do samochodu i czekałam na rodziców. Po chwili wsiedli i oni, ruszyliśmy w stronę lotniska. W oddali widziałam znikający dom. Po moim policzku spłyneła pojedyńcza łza. Otarłam ją ręką i odwróciłam wzrok od mojego byłego domu.
Po piętnasto minutowej jeździe byliśmy na lotnisku. Przeszliśmy przez odprawę i wsiedliśmy do samolotu. W którym jak tylko usiadłam, zrobiłam się senna i mimowolnie zasnełam. Nawet nie wiem, kiedy wystartowaliśmy.
![](https://img.wattpad.com/cover/85635741-288-k471421.jpg)
CZYTASZ
Black strong
ActionWsiadłam szybko do samochodu i czekałam na rodziców. Po chwili wsiedli i oni, ruszyliśmy w stronę lotniska. W oddali widziałam znikający dom. Po moim policzku spłyneła pojedyńcza łza. Otarłam ją ręką i odwróciłam wzrok od mojego byłego domu. #6 AKCJ...