☆92☆

2.8K 148 13
                                    

Zajechałam najpierw do galerii handlowej. Weszłam do fryzjerkokosmetyczki i podeszłam do lady.

- Dzień dobry, w czym moge pomóc? - zapytała wyskoka brunetka.

- Chciałam przefarbować włosy i troche zmienić fryzurę.

- Dobrze, mamy w pakiecie jeszcze hybrydy za pół ceny przy farbowaniu włosów. Czy chce pani taką promocje?

- Z wielką chęcią. Na kiedy jest wolny termin w najbliższym czasie?

- Mogę zapisać panią na za pół godziny. Pasuje?

- O tak, jak najbardziej. Dziękuje, do widzenia.

- Do widzenia - odpowiedziała brunetka i wyszłam z salonu. Ruszyłam w stronę McDonald's i zaczęłam zastanawiać się co zamówić. Skończyło sie na średnich frytkach, McWrapie, średniej cocacoli i waniliowym szejku. Usiadłam przy stoliku i zaczęłam powoli jeść. Po niecalych dwódziestu minutach zjadłam wszystko. Wyrzucilam opakowania do śmietnika i wrócilam do fryzjerkokosmetyczki.

- Już sekundę, koleżanka skończy i będziemy mogły sie zająć tobą. Chcesz może kawę albo herbatę? - zapytała ta sama co wcześniej brunetka.

- Z wielką chęcią napiję się kawy - powiedziałam i się uśmiechnęłam.

- Dobra, Kate, zrób jedną kawę! - krzyknęła brunetka do blondynki stojącej za ladą.

- Okej z mlekiem? - zwróciła sie do mnie.

- Tak - odpowiedziałam, a kobieta poszła zrobić moją kawę.

- Już tylko posprzątałam i możemy zaczynać - powiedziała młodsza blondynka.

- Dobrze, spokojnie - odpowiedziałam. Blondyna posprzątała, a druga przyniosła mi kawę. Usiadłam na krześle i rozmawiajac z młodszą blondyną ona zaczęła robić hybrydy. Zdecydowałam się na czarne i holograficznoróżowe. Po paznokciach, które wyglądaly ślicznie przyszedł czas na fryzurę. Zdecydowałam się przefarbować na szarosiwe i ściąć do długości ramion. Wyglądałam... inaczej, znacznie inaczej. Zapłaciłam i podziękowałam panią, bo były przemiłe i fajnie mi się z nimi rozmawiało. Wyszłam z salonu i poszłam do fotografa zrobić zdjęcie do dowodu. Zapłaciłam i wyszłam z  nowymi zdjęciami. Kupilam sobie jeszcze nową koszulkę, bo bardzo mi się spodobała. Wyszłam z centrum handlowego i wsiadlam na motocykl. Ruszyłam w stronę urzędu. Weszłam do środka i wzięlam numerek. Usiadłam w poczekalni i czekałam aż w jednym z okienek wyświetli się mój numer.

***

Po bardzo długim czasie czekania, a potem bardzo długim czasie wypełniania tych wszystkich głupich dokumentow zmieniłam imię i nazwisko na Brotnie Smith. Muszę odebrać za około dwa dni wszystkie dokumenty, ale być może uda im sie wypełnić wszystko szybciej to wyślą na maila wiadomość. Wyszłam z tego głupiego urzędu i wsiadłam na motocykl. Miałam zrobić jeszcze zakupy, ale nie mam już siły. Założylam kask i odjechałam z pod urzędu. Po dwodziestu minutach stania w korku dojechałam do domu Isaca, który był już moim domem. Zaparkowałam motor na podwórzu i zapukałam do drzwi. Otworzył Isac i stanął jak wryty.

- Zamknij budzię, bo ci mucha wpadnie - powiedziałam i się uśmiechnęłam.

- Laska, zaszalałaś. Gdybyś nie miała na sobie tego stroju to bym cię nie poznał. Ładnie ci w tym szarym - powiedział w końcu.

- Dziękuje - odpowiedziałam, a po chwili dodałam - chodź, muszę ci wszystko wytłumaczyć.

- Okej, jak się teraz nazywasz? - zapytał chłopak wchodząc do domu.

- Nazywam się Brotnie Smith mam 18 lat, czyli jestem już starsza. Urodzilam się 16 czerwca i mieszkam z tobą w domu. Jak dadzą mi już dowód to jade zrobić prawo jazdy, dla bezpieczeństwa, zmieniam numer telefonu i kartę do banku.

- Widzę, że już wszystko sobie zaplanowałaś.

- Nom i jeszcze będę musiała wrocić do szkoły, prawdopodobnie do tej samej co wcześniej chodziliśmy. Ale nikt nie może wiedzieć, że to ja. Będziemy chodzić prawdopodobnie do jednej klasy.

- Lajcik, Angel...

- Brotnie

- Okej, będę musiał się przestawić. Brotnie nikt się nie dowie, że ty to ty i jak ty będziesz się zachowywać tak, że nikt nie pozna, że już ich znasz nie będzie problemu.

- Dobra, jakoś damy radę - powiedziałam i się uśmiechnęłam.

- Chodź tu do mnie wariatko - powiedział Isac i rozłożył ręce. Przytuliłam się do niego, a on zamknął mnie w szczelnym uścisku.

- Idę się wykompać i przebrać - powiedziałam po dłuższym czasie i oderwalam się od chłopaka. Wzięłam ze swojej walizki czystą bieliznę, dresy i luźną koszulke z nadrukiem. Weszłam do łazienki. Zdjęłam kombinezon i weszłam pod prysznic, odkręciłam gorącą wodę i zaczęłam sie myć. Po chwili byłam już gotowa i ubrana. Zmylam makijaż i wyszłam z łazienki. Schowałam kombinezon do szafy i ruszyłam do kuchni.

Black strongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz