☆16☆

6.3K 304 4
                                    

Wstałam rano i założyłam przyszykowane wcześniej ubrania. Poszłam do łazienki i zaplotłam włosy w dwa warkocze.  Zeszłam na dół na śniadanie. Zjadłam kanapki, które wcześniej zrobiłam, wziełam plecak i poszłam do szkoły. Po dziesięciu minutach, czyli tak około 8:53 byłam na miejscu. Poszłam do szafki zostawić rzeczy, a następnie udałam się pod salę. Poczekałam na dzwonek patrząc co się dzieje na przerwie. Po chwili przyszłam nauczycielka i wpuściła nas do sali. Usiadłam w pierwszej ławce z Agnieszką i skupiłam się na lekcji.

Wyszłam ze szkoły, włożyłam słuchawki do uszu i ruszyłam w stronę domu. Po dziesięciu minitach byłam na miejscu. Weszłam do kuchni i odgrzałam sobie obiad.  Jeszcze tylko jeden dzień i weekend. Mam dosyć bycia kujonką. Boże, czy to naprawdę musi spotkać akurat mnie? I czemu nie mam motoru?
Zjadłam obiad i poszłam do mojego pokoju. Usisdłam przy biurku i zwczełam kręcić się na krzśle. Po piętnastu minutach wjełam z plecaka książki i zaczełam robić pracę domową. Po godzinie skończyłam i nie miałam co robić, więc wziełam słuchawki i wyszłam z domu. Szłam chodnikiem w stronę parku. Nagle poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu i mocne szarpnięcie. Przestraszyłam się i przewróciła. Spojrzałam w górę i zobaczyłam tych trzech chłopaków co mnie wcześniej zaczepiali. Ja pierdole, czy oni już nie mają co robić. Powoli wstałam z ziemi i wytarłam brudne ręce. Chłopaki śmiali się ze mnie, a ja nie zwracając na nich uwagi udałam się w dalszą drogę. Jednak po chwili zatrzymał mie głos jednego z nich:

- Skarbie gdzie tak pędzisz?

Odwróciłam się i miałam ochotę wystawić mu środkowy palec. Powstrzymaj się Angel, miną dopiero tydzień, a ty już chcesz wylądować w szkole z internatem. Dobra, wdech i wydech, jesteś spokojna.
Chłopak podszedł do mnie, a za nim tych dwóch typów.

- Naszej księżniczce nagle język ucieło? - powiedział ten pierwszy.

- Zamknij mordę, bo ci przyłoże - ups, za głośno myślę. Chłopak popatrzył na mnie i przyłożył mi z liścia w policzek. Poczułam piekący ból.

- Ała - krzyknełam i przyłożyłam rękę w miejsce uderzenia

- Dobrze ci tak, suko - powiedział jeden z trzech - a teraz idziesz z nami.

Złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć, a ja zaczełam się szarpać.

- Konrad, chamie zostaw tą dziewczynę. Damian mówiłem ci, że dziewczyn nie ruszasz. - podbiegł do nas jakiś chłopak i zaczął gadać coś tam chłopaką. Konrad momentalnie mnie puścił, a ja odeszłam na bok.

- Ale to kujonka - powiedział ten trzeci, którego imienia jeszcze nie znam.

- No i co z tego że kujonka? - zapytał chłopak

- No wsumie to nic - odpowiedział ten co nazwał mnie kujonką.

- Dawid, nie ruszacie dziewczyn, nie ma to znaczeni czy to kujonka, czy nie. Wy już lepiej idźcie robić coś pożytecznego- powiedział ten co "uratował mi życie", a chłopaki odeszli.

- Wszystko dobrze? Nazywam się Filip. Bardzo cię przepraszam za tą sytuację. - powiedział chłopak i podał mi rękę.

- Angel - odpowiedziałam i także podałam mu rękę.

- Muszę ci jakoś wynagrodzić zachowanie moich kolegów. Dasz namówić się na kawę w ramach przeprosin? - zapytał. W sumie to i tak mam całe wolne popołudnie, więc się zgodziłam. Ruszyliśmy w stronę starbucksa.

Black strongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz