☆59☆

3.9K 194 9
                                    

Przyszła reszta chłopaków i wszyscy gadaliśmy i śmialiśmy. Nawet Dawid gadał z moimi przyjaciółmi. Na kolacje chłopak zrobił trotille. Była przepyszna. Przyznam, że on jednak potrafi gotować. Ale i tak jest tępym chujem. Wieczorem oglądaliśmy telewizję, a potem zaczeliśmy przygotowywać chłopakom spanie. Isca śpi u mnie, a Kevin z Justinem w salonie na kanapie.
Przebrałam się w piżamie i wskoczyłam do łóżka. Po chwili przyszedł Isac. Położył się i mnie przytulił. Oboje szybko zasneliśmy.

- Angel, wstawaj, śniadanie czeka - usłyszałam głos Isaca.

- Spadaj, zjem później - powoedziałam zakrywając się kołdrą.

- Później będzie zimne - odpowiada Isac i zaczyna ściągać ze mnie kołdrę.

- Mam to w dupie, oddaj mi kołdrę i daj mi spać kretynie - krzyczę na niego.

- Angel, leniu nie ma tak wstawaj, bo użyje moich tajnych mocy - mówi Isac i wyrywa mi poduszkę.

- To też mam w dupie - odpowiadam i zakrywam się prześcieradłem.

- Okej, sama chciałaś - mówi chłopak, a po chwili dodaje - Chłopaki, chodźcie tu!

Boże, ciekawe co tym razem wymyślili. Może coś ciekawszego niż wiadro wody. W tym momencie wparadowali chyba wszyscy i zaczeli hałasować. Radio włączone na maksa, odkurzacz, mikser i dźwięk widelca, albo łyżki, nie wiem co to jest, w każdym razie ktoś uderza tym o patelnie albo garnek i mam poprostu ich dosyć.

- Dobra, już wstaje! - krzyknęłam i wygrzebałam się spod kołdry.

- I tym oto miłym akcentem chcemy ci życzyć miłego dnia - powiedział Damian, a ja rzuciłam mu mordercze spojrzenie. Wyszłam z pokoju i udałam się do łazienki napuściłam wody do wanny. Już miałam do niej wejść, ale przeszkodziło mi pukanie do drzwi.

- Miałaś iść na śniadanie, a nie się kąpać - usłyszałam za drzwiami głos Isaca.

- To też mam w dupie - powiedziałam i weszłam do wanny. Posiedziałam tam z pół godziny i wyszłam z łazienki ubrana w dużą bluzę i bieliznę.

- Dobra, teraz mogę zjeść to wasze wspaniałe śniadanie - powiedziałam i poszłam do kuchni.

- Teraz to ty se możesz czekać na obiad - odpowiedział Isac wychodząc z kuchni. Justin i Kevin coś gotowali, spojrzałam na zegarek - 13:47. Co?! Ja się tak nie bawię.

- Czemu mnie nie obudziliście wcześniej?! - zapytałam z oburzeniem.

- Budziliśmy cię, ale dopiero kiedy użyliśmy wszystkiego co hałasuje wstałaś - odpowiedział mój brat.

- Trzeba było mnie zwalić z łóżka - powiedziałam siadając przy stole.

- Isac próbował, to mu przywaliłaś, teraz ma śiniaka na ramieniu - powiedział Kondrad dosypując przypraw do dania Kevina i Justina.

- Sory Isac, nie chciałam, nawet nie pamiętam, że chciałeś mnie zwalić z łóżka! - krzyknęłam do przyjaciela, który gadał z Dawidem w salonie.

- Spoko, ale jesteś mi winna czekoladę - powiedział - Dużą czekoladę.

- Niech ci będzie - odpowiedziałam i pokazałam mu język.

Chłopaki jak się okazało na obiad zrobili kurczaka i frytki. Zjadłam go szybko i wpadłam na pewien pomysł. Posprzątałam po sobie i szybko pobiegłam do swojego pokoju po telefon. Napisałam do Kamili, Kuby, Eweliny i Karoli, żeby wpadli, bo przyjechał Isac z Kevine i Justinem.
Karola z Eweliną odpisały że będą za dwadzieścia minut, a Kamili z Kubą coś wypadło i niestety nie mogą przyjechać. Wróciłam do kuchni i zaczęłam gadać z chłopakami.

- Ej co dzisiaj robimy? - zapytał Damian

- To co zawsze siedzimy przed telewizorem i jemy chipsy - odpowiedział mu Kondrad.

- A może zrobimy imprezę? - zapytałam niepewnie

- Ja jestem za - powiedział Justin.

- A ja bym polemizował czy to taki dobry pomysł, bo po ostatniej imprezie to musialiśmy zabierać ją i Karole z Eweliną, ze stołu - mówi Kondrad.

- No dobra, nawet tego nie pamiętam, ale nie będziemy tak szaleć dzisiaj - powiedziałam przekonowująco.

- Ja będę ją pilnował, Filip zgódź się - popiera mnie Isac.

- Dawid, co o tym myślisz? - mój brat pyta się chłopaka.

- Ja tam nie mam nastroju na imprezy, może jutro? - odpowiada chłopak

- Ty nigdy nie masz nastroju na imprezy - fukam na niego

- Za to ty masz zawsze - odgryza się

- A co zazdrościsz? - mówię wyzywającym głosem.

- Nie mam czego - odpowiada.

- Dobra, zamknijcie się, robimy tę imprezę i w nie ma innej opcji - mówi Damian.

- To fajnie - mówię i wstaje od stołu. Wchodzę do swojego pokoju i kładę się na łóżku. Do pokoju wchodzi mój brat.

- Zaprosiłaś już Karole i Ewelinę? - pyta.

- Powinny przyjść za jakieś pięć minut, ale znając je będą za dwadzieścia minut conajmniej.

- Okej, jak coś to gramy w fifę. Jak będziesz chciała to przyjdź.

- Okej, musze jeszcze się przebrać.

- Dobra, to jak coś to czekamy - powiedział chłopak i wyszedł z mojego pokoju.

Black strongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz