☆94☆

2.8K 143 0
                                    

Obudziłam się, w całym domu panowała cisza. Przetarłam oczy i wzięłam telefon. Spojrzałam na wyświetlacz - 9:17. Wygramoliłam się z łóżka, otworzyłam szafę i wyjęłam z niej czarne rurki i pudroworóżową koszulkę z białym napisem. Założyłam czystą bieliznę i przygotowane ubrania. Pomalowałam rzęsy, nałożyłam puder i pomalowałam brwi kredką. W końcu muszę jakoś zmienić moj makijaż. Zeszłam do kuchni i zrobilam sobie śniadanie składajace się z jajecznicy i tostów. Jadłam je dość długo, bo przeglądałam jeszcze social media, a to zawsze schodzi trochę czasu. Sprawdziłam starą skrzynkę pocztową, ale żadnej informacji o moim dowodzie nie było. Posprzątałam po śniadaniu i posprzątałam ogólnie w kuchni, bo oczywiście był wielki bałagan. Gdy skończyłam sprzątać uwalilam się na kanapie i zaczęłam oglądać jakiś serial, nawet był spoko, gdyby nie to, że ci wszyscy ludzie wyglądali jakby nie potrafili dobrać ubrań kolorystycznie. Wogóle miel brzydkie ubrania. Przez trzy godziny obejrzałem cały pierwszy sezon, jeszcze zostały mi do obejrzenia trzy. Za półtorej godziny Isac konczy zajęcia, co ja mam robić. Ten debil zostawia mnie samą w domu i jeszcze jeszcze każe iść po niego do szkoły. No jakiś nienormalny. Postanowilam jednak zrobić nam jakiś obiad na kilka dni. Otwieram lodówkę i co i nic, obiadu nie będzie. On ma zawsze, ale to zawsze pustą lodówkę, jak tak można? Żeby nie mieć jedzenia? To co ja mam robić? Chyba zaczne drugi sezon tego serialu. Usiadłam ponownie na kanapie i włączyłam kolejny odcinek.

***

Po kolejnej godzinie spędzonej przed telewizorem stwierdziłam, że pora się zbierać. Założyłam buty, kask, wzięłam kluczyki do motoru. Wyszłam z domu i zamknęłam go kluczami. Widzę, że Isac wstawił moj motor do garażu, kochany. Wsiadłam na blachę i odjechałam z pod domu. Po krótkim czasie dojechałam pod szkołę. Oczywiście na parkingu jak to zawsze stała masa ludzi i każdy przechwalał się lepszym autem, więc wjeżdżając tam wiekszość osób zwróciła swoją uwagę na mnie. Niech się patrzą na nową, najlepszą laskę ich szkoły. Tak, to ja ludzie, bijcie mi brawa na powitanie. Zaparkowałam na wolnym miejscu, zasiadłam z motoru i ruszyłam w stronę szkoły, po drodze zdejmując kask. Oczywiście nie obyło się bez zbędnych komentarzy na mój temat, jak to dobrze wrócić do starej, kochanej szkoły. Przed wejściem stał Isac z Kevinem i Justinem.

- Hejka - powiedziałam do Isaca i dałam mu buziaka w policzek, bo musieliśmy zrezygnować z buziaków w nos.

- Siema, to co idziemy do szkoly?

- A może przedstawiłbyś mnie swoim kolegą?

- A no faktycznie, sorki. Chłopaki to jest Brotnie, Brotnie to jest Justin, a to Kevin.

- Cześć - powiedziałam i przytuliłam obydwóch.

- Jesteście braćmi? - zapytałam i na twarzy Isaca zobaczyłam ogromny uśmiech, przez który prawie się sama roześmiałam, jednak udało mi się go opanować.

- Nie, a jesteśmy podobni? - zapytał Kevin

- No trochę - odpowiedziałam - Isac, idziemy?

- Tak, pa chłopaki, możecie do mnie wpaść wieczorem, ale to się zgadamy.

- Dobra, siema stary - odpowiedział Kevin

- No strzała - powiedziałam Justin i odeszli. Spojrzałam na Isaca i zaczęłam się śmiać.

- Chyba nie ogarneli - powiedział chlopak i ruszyliśmy w stronę sekretariatu.

- Chyba napewno - odpowiedziałam. Po chwili do Isaca przyszła wiadomość.

- Napisał do mnie Kevin - niezła laska z tej Brotnie, gdzie taką wyrwałeś?

- Jezu, jak on teraz będzie do mnie zarywał to nie mam życia - powiedziałam i spojrzałam na przyjaciela, który nadal patrzyl w telefon. Nagle zaczął się śmiać jak wariat.

- Co ci się stało? - zapytalam i zajrzałam do jego telefonu.

- Napisał czy masz chłopaka, bo będzie zarywać.

- Napisz mu, że mam chlopaka - spojrzałam na Isaca, na jego twarz wkradł się zbojnicki uśmieszek - nie zrobisz tego, o nie Isac nie zrobisz

Chciałam mu wyrwać telefon, jednak on jest wyższy i jak podniósł ręce to nie mogłam nic robić.

- Co mu napisałeś?

- Że od dawna nie bylaś z nikim w związku i że raczej też mu się podobasz.

- Isac! Odwołaj to, szybko.

- Nie, muszę mieć się z czego śmiać.

- To śmiej się z niego, nie proszę cię ja nie chce słuchać tych wszystkich jego tekstów. A jak mnie zaciągnie do łóżka, to co wtedy?

- Poczekaj - powiedział i zaczął coś ponownie pisać, a po chwili przeczytał - tak z tym związkiem z Brotnie to żartowałem, bo niedawno się rozstała z chłopakiem i teraz nie chce mieszać się w nowe związki.

- No, w końcu, może nie będzie tak źle, a teraz chodź do tego sekretariatu, bo w końcu się nieczego nie dowiemy.

- Dobra, dobra już idę - powiedział chłopak i schował telefon do kieszeni. Zapukałam do drzwi od sekretariatu i weszliśmy do środka.

Black strongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz