☆46☆

4.2K 237 11
                                    

Na początku w-fu zrobiłyśmy rozgrzewkę, a na drugiej lekcji grałyśmy w koszykówkę. W końcu mogłam normalnie grać i zdobywać punkty. Na szczęście byłam w tej lepszej drużynie, więc zdobyłyśmy 30 punktów, kiedy te laski miały ledwo 6. Po w-fie miałam dwie lekcje angola. Przebrałam się i razem z Eweliną i Karo poszłyśmy na następną lekcje. Weszłyśmy po dzwonku, bo się za długo przebierałyśmy. Przeprosiłyśmy nauczyciela i usiadłyśmy w ławkach.

Kiedy lekcje się skończyły razem z dziewczynami wyszłyśmy z pod szkoły. Szłyśmy razem kawałek rozmawiając, ale musiałam się z nimi pożegnać, bo szłam w inną stronę niż one. Pocałowałam obie w policzek i ruszyłam w stronę mieszkania. Kiedy już weszłam do domu zdjęłam buty i uwaliłam się na kanapie. Chłopaki wracają za godzinę, więc włączyłam radio dość głośno i odpaliłam xboxa. Włączyłam fifę, bo wydawała się najciekawszą grą z tych, które mieli. Zaczęłam grać mecza śpiewając piosenki z radia. Czas mi tak szybko upłyną i tak wkręciłam się w granie, że nawet nie zauważyłam, że chłopaki przyszli.

- Jak ty biegasz szmato pierdolona, piajny jesteś czy cię sparaliżowało?! No co za tępy chuj! Biegać prosto nie potrafi ten kretyn! - darłam się na piłkarzy. Myślę, że to musiało śmiesznie wyglądać.

- Boże, kocham cię dziewczyno! Ty potrafisz grać w fifę! - krzykną Damian i mnie przytulił.

- Ej strary, chciałbym ci przypomnieć, że to moja dziewczyna - usłyszałam głos Patryka. A ten tu skąd? I przecjeż wcale z nim nie chodzę, chociaż może powinnam dać mu szansę?

- Ty się nie zapędzaj, bo jeszcze z tobą nie chodzę. Palńcie pierdolony, w którą stronę ty tą piłkę kopiesz!

- Przecież nie mam żadnej piłki - powiedział Patryk.

- To było do tego chama w telewizorze - wytłumaczył za mnie Damian.

- A no chyba, że tak - powiedział, a ja przybiłam sobie facepalma. Wyłączyłam xboxa, bo chłopaki za dużo się darli. Poszłam do swojego pokoju, zostawiając tych debili rozmawiających w salonie. Położyłam się na łóżku i przeglądałam facebooka. Po jakimś czasie ktoś zapukał do drzwi.

- Proszę! - krzyknełam od niechcenia. Do pokoju wszedł Patryk trzymając w ręku talerz z naleśnikami.

- O jesteś kochany - powiedziałam i wstałam po naleśnika.

- Spieprzaj, dla siebie przyniosłem - powiedział chłopak i podniósł talerz, tak, żebym nie dosięgnęła.

- Bardzo śmiesznę - powiedziałam i usiadłam na łóżku udając obrażoną.

- Ej, żartowałem - powiedział chłopak i odstawił talerz na szafkę. Usiadł obok mnie i mie przytulił. Wyrwałam się mu i rzuciłam się na naleśniki. Zajebałam dwa i usiadłam spowrotem na łóżku jedządz moją zdobycz.

- Jaki z ciebie dzikus - zaśmiał się.

- Z ciebłie tesz - powiedziałam z pełną buzią.

- Bła bła bła - przedżeźniał mnie chłopak. Przełknęłam ostatni kęs naleśnika.

- Spadaj - powiedziałam i uderzyłam go w ramię.

- Nie w szczepionkę - krzykną chłopak łapiąc się za ramię - Ta zniewaga krwi wymaga.

Kiedy wypowiedział te słowa zaczął mnie gilgotać. Przez dłuższą chwilę się próbowałam się nie śmiać i nawet mi to wychodziło, ale potem wybuchłam śmiechem i zaczęłam się wiercić we wszystkie strony. Krzyczałam na niego, biłam go, ale jak się śmiejesz to trudno wykonywać jakie kolwiek inne czynności i coś nie pykło. Przestał gdy spadłam z łóżka i pociągnęłam jego rękę, żeby nie spaść, ale skończyło się tak, że leżeliśmy na podłodzę śmiejąc się. W pewnym momencie Patryk spoważniał i spojrzał mi w oczy. Położył swoje ręce na mojej szyji i spojrzał na moje usta. Odruchowo przygryzłam wargę, chłopak oblizał swoje i spojrzał mi w oczy.  Przez chwilę tak patrzyliśmy się na siebie zbliżając nasze usta, w końcu chłopak szybkim ruchem zbliżył się do mnie i połączył nasze wargi w pocałunku. Moje ręce powędrowały wzdłuż jego ciała, aż do włosów, w których zanużyłam swoje palce. Całowaliśmy się namiętnie i nachłannie. W pewnym momencie chłopak nas odwrócił i teraz to ja leżałam na nim. Do akcji wkroczyły nasze języki, które na początku ze sobą tańczyły, a później ten taniec przerodził się zaciętą walkę. W końcu chłopak oderwał się ode mnie przygryzając moją wargę.

- To jak, zostaniesz moją dziewczyną? - wyszeptał do mojego ucha.

- Jasne, że tak - odpowiedziałam mu w taki sam sposób przygryzając płatek jego ucha.

Black strongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz