,, - Chronię Cię - warknął nieprzyjemnym dla ucha tonem. - Nie możesz tego docenić?!
Wzięłam głęboki wdech i pokręciłam głową.
- Gdyby nie Ty, nie potrzebowałabym ochrony."
***
#1 miejsce w "prześladowanie" /6/05/19
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
___________
Odwieźliśmy mamę i dziadka do hotelu, w którym się zatrzymali i po pożegnaniu wróciliśmy do domu. Zanim wysiedliśmy z samochodu Zayn chwycił mnie za rękę i zmusił do tego, żebym na niego spojrzała.
- Przemyślałaś moją propozycję?
Serio, Zayn?
- Nie będę twoją partnerką seksualną, przykro mi - powiedziałam trochę oburzona.
- Nie wiesz co tracisz - warknął i puścił moją rękę.
Cała aura miłego i kochanego Zayna zniknęła i zastąpiła ją chłodniejsza wersja mężczyzny. Był dla mnie miły tylko po to, żebym się zgodziła? To wszystko miało mnie przekupić?
Zdenerwowana wyszłam z samochodu, ale oszczędziłam sobie trzaskania drzwiami. Samochód nic mi nie zrobił. Weszłam do domu i uderzyłam w czyjś tors. Podniosłam głowę i zobaczyłam Ashtona.
- Co zrobił? - spytał poważnie. - Przypierdolę mu.
Pokręciłam głową, dając mu znać, że wszystko w porządku, ale widocznie nie uwierzył.
- Jesteś dobitnie wkurwiona, Ronnie. Nie oszukasz mnie, bo wiem, że musiał coś zrobić.
Kiedy skończył mówić, do środka wszedł Zayn. Zmierzył nas pogardliwym wzrokiem i chciał ruszyć na górę, ale Ashton chwycił go za ramię.
- Czego chcesz? - mulat obrócił się i udawał znużonego naszym towarzystwem.
- Co znowu odpierdoliłeś? - warknął blondyn.
- Spierdalaj - powiedział tylko i odszedł w swoją stronę.
Ashton przeprosił mnie za zachowanie Malika i pociągnął za sobą do salonu. O dziwo pokój był pusty, więc mogliśmy spokojnie porozmawiać.
- Gdzie tak właściwie jest Ali? - spytałam, bo wydało mi się dziwne, że nie byli razem.
- Pojechała do domu z Lukiem.
- Na stałe? - byłam trochę zszokowana. Nie mówiła mi, że wyjeżdża.
- Nie, wróci za dwa dni. Chcieli spotkać się z rodziną, więc ich tam zawiozłem. Nie mówiła ci nic?
Pokręciłam przecząco głową i wbiłam wzrok w telewizor. Ashton wstał i gdzieś poszedł, po czym wrócił z dwoma szklankami, wódką i colą.
- Chyba czas się porządnie upić, Ronnie - wyszczerzył się do mnie, przygotowując najprostszego na świecie drinka.
W wykonaniu Irwina wyglądało to tak, że połowa szklanki to wódka, druga połowa to cola. Podał mi szklankę i stuknął o nią swoją.
- Nasze zdrowie, Young.
Nie miałam humoru, a alkohol mógł to trochę naprawić. Siedziałam z Ashtonem bardzo długo i wypiliśmy trochę za dużo. Nawet nie wiem kiedy włączyliśmy głośno muzykę i zaczęliśmy tańczyć. W końcu do salonu zszedł Michael i Calum, którzy byli równie chętni do picia. Takim oto sposobem, niecałą godzinę później byliśmy totalnie pijani. Tę trójkę lubiłam szczególnie mocno, bo po prostu byli dla mnie oparciem i czułam to w każdej chwili.
Calum zniknął gdzieś na chwilę, po czym wrócił z jointem. Mężczyźni od razu usiedli w kręgu na podłodze. Ashton poklepał miejsce obok siebie, żebym do nich dołączyła. Leniwym krokiem podeszłam do wskazanego miejsca i usiadłam po turecku.
- Paliłaś kiedyś? - zapytał Michael, który trzymał się chyba najlepiej z nas wszystkich.
Pokręciłam przecząco głową.
- To zaczniemy my, ty ogarniesz co i jak i damy ci spróbować na końcu kolejki, okej? - Ashton posłał w moją stronę lekki uśmiech.
Co miałam do stracenia? Czułam się dobrze, więc czemu by tego nie pogłębić.
Pierwszy zapalił Calum, potem Michael, potem Ashton, aż w końcu przyszła kolej na mnie. Ogarniałam mniej więcej co i jak, ale zanim chwyciłam do rąk skręta, do pokoju wparował wkurwiony Zayn.
- Pojebało was? - warknął i pociągnął mnie w górę, żebym stanęła na nogi. - W całym domu czuć te jebane zielsko i alkohol. Nie widzicie, że kurwa mać, ona jest pijana?
- My też, tato - parsknął Ashton, na co reszta wybuchnęła śmiechem.
Dłonie Zayna cały czas znajdowały się na moich biodrach. Prawdopodobnie dlatego, że inaczej mogłabym upaść. Bolały mnie nogi od tych dzikich tańców na stole z Ashtonem. Chyba faktycznie trochę przesadziłam, ale ogarniałam co się dzieję, więc mimo wszystko nie było ze mną tak źle.
- Irwin, wpierdolę ci - powiedział poważnie mulat. - Michael, stary, nawet ty? Co z wami nie tak?
- To nie my zachowujemy się jak ty - mruknął Calum, na zmianę z chłopakami paląc.
- Jak ja? - mogłam się założyć, że Zayn uniósł brew.
- Jesteś dla niej dupkiem - wyjaśnił Michael.
- Dlatego to ja mogę ci wpierdolić - Ashton uśmiechnął się fałszywie i wstał. - Ronnie, chodź się przewietrzyć, poczujesz się lepiej.
- Ja z nią pójdę - kolejny raz warknął Malik. Czułam się jak w zoo. - Wy się do niej nie zbliżajcie w takim stanie.
Nie zdążyłam jakkolwiek zareagować, bo Zayn już prowadził mnie do przedpokoju. Zdjął swoją bluzę i pomógł mi ją włożyć, a sam w krótkim rękawku wyszedł ze mną na dwór. Usiadł na jednym z foteli postawionych na tarasie i pociągnął mnie na jego kolana.
- Mogę usiąść obok - wybełkotałam. - Nie baw się w mojego ojca.
- Nie bawię się w twojego ojca - zmarszczył brwi. - Troszczę się o ciebie...
- Dlatego jesteś dla mnie taki wredny, odkąd powiedziałam ci, że nie będę żadną twoją laską do łóżka? - prychnęłam.
- Veronica...
- Nie nazywaj mnie tak, Zayn.
- Kurwa mać, przepraszam - przymrużył oczy i westchnął. - Nie spodziewałem się, że odmówisz.
- To taka nowość? - mruknęłam, opierając głowę o jego ramię.
Nie wiem czemu to zrobiłam. Może dlatego, że czułam się słaba, a może dlatego, że potrzebowałam jego bliskości. Widocznie mu to nie przeszkadzało, bo objął mnie ciaśniej ramionami. Pewnie było mu po prostu zimno, ale wolałam sobie wmawiać, że chciał mnie przytulić.
- To zabrzmi chujowo, ale tak. Nikt mi nigdy nie odmówił, jeśli proponowałem taki układ.
- To ile tych dziewczyn zawarło z tobą tę dziwną relację?
- Siedem.
Odsunęłam się od niego i spojrzałam na niego jak na debila.