39

7.1K 332 38
                                    

Po waszych propozycjach i moich przemyśleniach doszłam do wniosku, że najlepiej będzie, jeśli rozdziały będą pojawiać się w soboty, także... miłego czytania!

Całowanie się z Zaynem sprawiało, że w środku wariowałam. Czułam się tak, jakbym unosiła się dwa metry nad ziemi. Napierał na mnie całym ciałem, a jego usta idealnie, naprawdę idealnie, współgrały z moimi. Cały czas było mi mało. Odzyskałam całą siłę i nie czułam się już nawet słabo. Byłam pobudzona. Jego dłonie błądziły po moim ciele, usta muskały co jakiś czas szyję. Kiedy przyssał się zębami do mojego ramienia, jęknęłam. Wrócił ustami do moich, a między nami powstało... sama nie wiem, jak to wytłumaczyć. Nie byłam skrępowana, nie byłam zła na siebie, że go całowałam, ani nawet nie żałowałam tego. W takich momentach jak tamten, ludzie zaczynają uświadamiać sobie, że mogą czuć coś silnego do drugiej osoby. Ja zaczynałam rozumieć, że cały ten czas wzbraniałam się przed moimi uczuciami do Zayna.
A były one we mnie od dłuższego czasu. I były cholernie mocne.

Kiedy się od siebie odsunęliśmy stało się coś, czego normalnie bym nie przewidziała. Zayn przytulił mnie do swojej klatki piersiowej i podparł się brodą o moją głowę. Trzymał mnie w ramionach i naprawdę poczułam się dla niego ważna. Pierwszy raz ktoś przytulił mnie w ten sposób po pocałunku. Było to dla mnie dziwne, ale przyjemne. 

- Daj mi szansę, Ronnie - mruknął, podnosząc moją głowę tak, żebym mogła spojrzeć mu w oczy. - Zależy mi na tobie jak na nikim innym. 

Chyba umarłam.

Jeśli pomyślałam wcześniej, że nie spodziewałabym się po nim przytulania po całowaniu, to teraz, po jego słowach moja szczęka powinna leżeć na podłodze. 

- Co? - pytanie samo wydostało się z moich ust. 

- Jestem w tobie cholernie zauroczony. Chciałbym żebyś była moja, a ja twój - powiedział spokojnie. - Chcę wejść z Tobą w związek pełen uczuć. Czuję gdzieś w środku, że jesteś tego warta.

- Warta czego?

- Poświęcenia dla ciebie wszystkiego w razie konieczności. Zawróciłaś mi w głowie, Young - oparł czoło o moje, nie przerywając kontaktu wzrokowego. 

Przez chwilę patrzyłam na niego z niedowierzaniem. 

- Mówisz poważnie? Chcesz być moim... partnerem? 

- Nie chce szczeniackiego związku. Chcę Ciebie, a co za tym idzie całej tej miłości. Więc tak, chcę stworzyć z tobą prawdziwą, szczerą relację. 

Przygryzłam policzki od środka. Zawsze tak robiłam, kiedy się stresowałam.

- Możemy spróbować - mruknęłam nieśmiało, nie do końca pewna swoich słów, a on obdarzył mnie najpiękniejszym uśmiechem jaki kiedykolwiek widziałam.

Cholera jasna.

***

Wylądowaliśmy około godziny czwartej nad ranem. Cała podróż nie była taka zła. Wciąż nie mogłam uwierzyć, że oficjalnie byłam z Zaynem Malikiem. Ale każdy zasługuje na szansę prawda? Z tyłu głowy miałam tą dziwną myśl, że przecież miałam go za psychopatę jeszcze jakiś czas temu, a teraz weszłam z nim w związek, co mogło być nierozważne z mojej strony, ale szczerze mówiąc... naprawdę tego chciałam. Potrzebowałam go w swoim życiu jak najbliżej, bo wzbudzał we mnie uczucia, których nikt inny wcześniej nie wzbudził z taką intensywnością. 

I Protect You || Z.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz