15

3.5K 168 29
                                    

Po spotkaniu z Romeo, byłam wykończona. Mimo, że naprawdę miło spędziłam ten czas i nie żałowałam tego wyjścia, to gdzieś w głębi duszy czułam się nie fair w stosunku do Zayna. Doskonale wiedziałam, że to on doprowadziły do tego, że się rozstaliśmy i wina jest tylko i wyłącznie po jego stronie. Jednakże nie zmieniało to faktu, że moje uczucia do niego nie wygasły. A skoro nie potrafiłam ich zlikwidować, pozostało mi jedynie wyciszyć je i ruszyć do przodu. Nie było to jednak tak łatwe i miałam świadomość tego, że w najbliższym czasie wcale łatwiej nie będzie.

Po upewnieniu się, że zakluczyłam dom, postanowiłam iść pod prysznic. Potrzebowałam chwili relaksu i wyciszenia się oraz zmycia z siebie niepożądanych myśli dotyczących mojego byłego prawie-narzeczonego. Nigdy nie sądziłam, że ktoś będzie w stanie tak bardzo zawrócić mi w głowie i równocześnie tak bardzo mnie zranić. Prysznic pomógł mi się trochę zrelaksować i oczyścić umysł, więc nie fatygując się nawet o ubranie się, całkiem naga ukryłam się w moim łóżku i niemal od razu zasnęłam.

Nawet we śnie atakowały mnie moje żałosne uczucia. Mózg chyba robił sobie ze mnie żarty, wracając nocami do najpiękniejszych momentów mojego życia. Niemal wszystkie były powiązane z Zaynem, co oznaczało, że nawet we śnie nie mogę odpocząć od tęsknoty i bolesnej, raniącej miłości. Śniły mi się nasze wszystkie pierwsze razy. Pierwsza randka, pierwszy pocałunek, pierwsze złapanie za rękę, pierwsze komplementy, pierwsze "kocham". Widziałam we śnie, jak chce mnie pocałować, ale nagle wszystko zaczynało robić się rozmazane, a on znikał. Każdej nocy sytuacja powtarzała się. Każdej nocy zmagałam się z tęsknotą za miłością mojego życia. 

Obudził mnie dzwonek do drzwi. Niechętnie zwlekałam się z łóżka narzuciłam na siebie szlafrok.

- Przyniosłem śniadanie - przede mną stał Romeo, wyglądając świetnie jak zawsze.

Podał mi opakowanie, w którym znajdowały się moje ulubione świeże rogaliki i kawa. Spojrzałam na niego z politowaniem.

- Wiesz, że nie musisz mnie tak rozpieszczać - pokręciłam lekko rozbawiona głową i otworzyłam szerzej drzwi, żeby mógł wejść. - Dziękuję.

- Byłem coś zjeść przed pracą, więc pomyślałem, że zrobi ci się miło.

- I tak jest - posłałam mu ciepły uśmiech i usiadłam obok niego na kanapie. - Wybacz mi mój ubiór, a raczej jego brak, ale nie spodziewałam się gości.

Spodziewałam się, że odpowie mi jakimś cwanym tekstem, ale to nie było w jego stylu.

- Spokojnie, nie przyszedłem patrzeć na twoje ciało, tylko spędzić z tobą wolną chwilę na rozmowie.

Tak bardzo różnił się od Zayna.

Po kilkunastominutowej rozmowie i zjedzeniu śniadania, Romeo musiał jechać do pracy. Pożegnał mnie szybkim całusem w policzek i uroczym uśmiechem. Kiedy odprowadziłem go do drzwi, stałam w nich jeszcze przez chwilę rozglądając się po sąsiedztwie.

Moją uwagę przykuł jednak czarny sportowy samochód stojący po drugiej stronie ulicy. Przeszły mnie dreszcze, kiedy przypomniałam sobie, jak jeździłam takimi wraz z Zaynem. Wydało mi się dziwne, że auto stoi na podjeździe mojej siedemdziesięcioletniej sąsiadki, ale nie mi to oceniać. Może odwiedził ją jakiś wnuk.
Zamknęłam drzwi, jednak niemal od razu usłyszałam pisk opon. Wyjrzałam jeszcze przez okno, ale samochodu już nie było.

Przez myśl przeszło mi, że może to Zayn. Odgoniłam ją jednak bardzo szybko.

Nie miał powodu, żeby mnie szukać. Przecież nic już dla niego nie znaczyłam.

***

ZAYN'S POV

Widok na moście sprawił, że pękło mi serce. Na milion malutkich kawałeczków. Tak szybko znalazła sobie pocieszenie? Nie kochała mnie już?

Nie, nie, nie. To niemożliwe. Kochała mnie całym sercem. Zawsze tak będzie, powtarzałem sobie w głowie. 

Tej nocy powrót do domu był najcięższym w moim życiu. Miałem problemy z oddychaniem i poruszaniem się. Czułem się jakby ktoś wbił mi sztylet prosto w serce, a każdy ruch i myśl wbijał go coraz głębiej. Wykrwawiałem się wewnątrz. A to wszystko było moją winą. Przecież to ja zraniłem ją pierwszy. Veronica była idealna pod każdym względem. Jak mogłem doprowadzić do tak okropnych zdarzeń? Byłem skurwysynem i doskonale zdawałem sobie z tego sprawę. To nie tak, że jej nie kochałem. Kochałem. Ale czasami w naszym życiu dzieją się rzeczy, które niszczą wszystko dookoła. Przewracają nasz świat do góry nogami. 

Musiałem pogodzić się z jej utratą. 

A może nie musiałem? Może powinienem o nią walczyć. Tak, jak ona walczyła o mnie każdego dnia. To jak okazywała mi miłość, czułość i bliskość, tak jak nikt inny wcześniej tego nie zrobił. Czas bez niej był najgorszym, co mnie spotkało. Popełniłem ogromny błąd. Ale jestem przecież tylko człowiekiem. 

Może nie wszystko jest już stracone. 

************

Po porannym bieganiu postanowiłam poszukać pracy. Mimo, że miałam jeszcze sporo pieniędzy na koncie, nie chciałam ich. Były to także pieniądze Zayna, a musiałam się od niego odciąć. 
Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się, umalowałam i pełna zapału i motywacji wyszłam z domu. Jeździłam po mieście, zupełnie nie wiedząc, czego tak naprawdę szukam. Chciałam spróbować czegoś innego. Potrzebowałam jakiejkolwiek adrenaliny.

Chyba właśnie dlatego zatrzymałam się przed jednym z klubów. Wysiadłam z samochodu i niewiele myśląc ruszyłam do środka. Lokal znajdował się w podziemiach, ale był bardzo ekskluzywny. Rozglądałam się dookoła, próbując znaleźć kogoś, z kim mogłabym porozmawiać. Klub za dnia sprawował funkcję baru. 

- Mogę w czymś pani pomóc? - usłyszałam za sobą męski głos. 

Odwróciłam się twarzą do mojego towarzysza. Przede mną stał wysoki, umięśniony szatyn. 

- Chciałabym porozmawiać z kierownikiem.

- Właśnie z nim rozmawiasz - roześmiał się. - Nazywam się Dylan Moose. 

- Veronica Young - podałam mu dłoń, którą uścisnął. - Szukam pracy - przeszłam od razu do sedna. - Widziałam ogłoszenia rozwieszone po mieście, więc postanowiłam przyjechać. 

- Masz jakieś doświadczenie? - zmrużył oczy. - To jeden z najlepszych klubów w okolicy, nie przyjmę byle kogo.

- Pracowałam w kawiarni oraz firmie. Szybko się uczę i zapewniam, że świetnie sprawdzę się w pracy. 

Kolejny raz roześmiał się, wybijając mnie tym z rytmu. 

- Proszę, prześlij mi dziś wszystkie potrzebne dokumenty na mojego e-maila. Mogę zaoferować Ci pracę jako kelnerka, ale aktualnie tylko na nocną zmianę. Przewija się tu mnóstwo ludzi, kelnerki dostają napiwki, które są w całości dla nich. 

- Kiedy miałabym zacząć?

- Dzisiaj zapoznam się z twoim CV i życiorysem, więc jeśli dobrze pójdzie, już jutro. Jedynym większym wyzwaniem będzie to, że nasze kelnerki mają określony ubiór, który może ci się nie spodobać. 

- Dlaczego?

- Jest bardzo skąpy i pokazuje sporą część ciała, ale spokojnie. Zapewniamy stuprocentowy komfort pracy, dzięki czemu nikt z klientów nie ma prawa cię dotknąć. Wyjątkiem jest właściciel klubu, pan... - nie dokończył, ponieważ jego telefon zaczął dzwonić. - Przepraszam, muszę odebrać. Czekam na dokumenty i prawdopodobnie widzimy się jutro. Do zobaczenia.

Odszedł zostawiając mnie samą.

***

Przepraszam, że rozdział nie pojawił się w weekend tak jak mówiłam, ale miałam małe problemy techniczne. 



I Protect You || Z.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz