Skłamałabym mówiąc, że Zayn nie był przystojny. Jego wygląd był wręcz bez skaz. Stał przede mną w czarnych jeansach i tego samego koloru koszuli, która była odpięta niemal do połowy. Mogłam zobaczyć jego liczne tatuaże na torsie i to, że jest umięśniony, ale nie przesadnie. Było idealnie.
- Gdzie jedziemy? - zagadnęłam, kiedy otworzył przede mną drzwi samochodu.
- Do mojego znajomego, który robi imprezę.
Liczyłam na jakiś klub, gdzie nie czułabym się nie chciana. Malik obszedł samochód i usiadł na miejscu kierowcy. Odpalił auto i ruszyliśmy przed siebie.
- Będzie Ashton? - zapytałam. To jedyna osoba, która może udzieli mi odpowiedzi na parę pytań, kiedy będzie pijany.
- Znowu o niego pytasz? - przewrócił oczami. - Będzie.
Przytaknęłam głową i wyjęłam telefon, bo akurat przyszedł mi sms.
Od:Alissa
HOOOOOOOYA, chyba się zobaczymy, bo właśnie napisał do mnie Ashton i zaprosił na imprezkę!Uśmiechnęłam się pod nosem, wiedząc, że nie będę tam sama. Z przyjaciółką będę czuła się pewniej niż z tym całym Zaynem.
- Czemu się tak szczerzysz do tego telefonu? - parsknął.
- Czy ty mnie obserwujesz? - uniosłam brew.
Uśmiechnął się niemal niezauważalnie i wrócił do patrzenia na jezdnię. Na miejsce dotarliśmy po dziesięciu minutach. Dom przypominał raczej willę, choć mogłam się tego spodziewać już po tym, jak wjechaliśmy do najbogatszej ulicy na obrzeżach Nowego Jorku.
Kiedy wysiadłam z samochodu, Zayn pojawił się tuż obok mnie. Na parkingu było mnóstwo aut, a po dworze przechadzało się bardzo dużo ludzi. Dłoń Zayna znalazła się na moich plecach, po czym mężczyzna pchnął mnie lekko do przodu, żebym szła przed nim. Jego dotyk działał niekorzystnie na moje ciało. Przechodziły mnie dreszcze i robiło mi się gorąco.
- Ronnie! - wyszczerzył się Ashton, który właśnie przyszedł z Alissą.
Jak to możliwe, że przyjechali tutaj tak szybko?
- Hej Ashton - uśmiechnęłam się. - Ali, chodź ze mną do toalety.
Przyjaciółka ruszyła ze mną w głąb domu. Nie miałyśmy pojęcia gdzie jest toaleta, ani co mamy robić po wyjściu z niej.
- Nie mówiłaś mi, że masz kontakt z Ashtonem - powiedziałam z wyrzutem, kiedy znalazłyśmy się w toalecie.
Dziewczyna stała przed lustrem i robiła makijaż, którego nie zdążyła zrobić w domu.
- To czysto koleżeńskie kontakty - westchnęła. - Napisał do mnie, a że okazji do picia się nie przepuszcza, to się zgodziłam i jestem tutaj.
- Nie wydaje Ci się, że to trochę dziwne? On i Zayn?
- Według mnie są całkiem w porządku. To znaczy nie zrobili nam nic złego, prawda? Tyle razy uchronili Cię przed totalnym zmoknięciem i są mili.
Miała rację. Nie zrobili nic, co mogłoby wzbudzać we mnie tak negatywne emocje. Nie wiedziałam, dlaczego byłam do nich tak wrogo nastawiona i doszukiwałam się w nich tego, co najgorsze. Musiałam wyluzować.
- Teraz tam wrócimy i po prostu dobrze się bawmy, okej? - spojrzała na mnie błagalnie. - Te znajomości mogą nam się kiedyś przydać, a nie mamy nic do stracenia.
- Okej, ale jak wrócimy do domu?
- Napiszę później do Luke'a lub mojego brata. Coś wymyślimy - zapewniła mnie.
Wyszłyśmy z łazienki i ruszyłyśmy przed siebie, w poszukiwaniu znajomych nam twarzy. Zobaczyłam, że Ashton siedzi na kanapie w salonie, w towarzystwie kumpli - jak przypuszczam. Wraz z przyjaciółką stwierdziłyśmy, że nie chcemy przebywać narazie w towarzystwie jego kolegów, którzy wyglądali dość strasznie. Wtopiłyśmy się w tłum tańczących ludzi.
Z głośników leciała muzyka, do której na całe szczęście potrafiłyśmy tańczyć. Piłyśmy i tańczyły na zmianę. Alkohol na szczęście nie zawładnął mną w sposób, który sprawiłby, że byłabym schlana jak świnia. Poruszałyśmy się w rytm muzyki, kiedy poczułam czyjeś dłonie na mojej talii. Odwróciłam się i zobaczyłam za sobą Malika.
- Zatańczmy - wymruczał wprost do mojego ucha. Jego zimny oddech sprawił, że przeszedł mnie przyjemny dreszcz.
Chciałam zaprotestować, wykręcając się tym, że nie zostawię Alissy samej, ale kiedy odwróciłam się w jej stronę, ona tańczyła już z Ashtonem.
- Nie masz wyjścia - prychnął i odwrócił mnie z powrotem przodem do siebie.
Jego dłonie znalazły się na moich plecach, po czym przyciągnął mnie do siebie tak, że nasze ciała się stykały. Będąc osobą szczerą, mogłam przyznać, że pociągał mnie fizycznie.
Zarzuciłam ręce na jego ramiona, czując ogromną presję. Pierwszy raz nie wiedziałam jak się zachowywać.- Boisz się mnie? - rozbawiony uniósł brew.
Wow, potrafisz być rozbawiony.
- Czemu? - zmrużyłam oczy.
- Odkąd tu przyszliśmy, unikałaś mnie jak ognia.
Niemal niezauważalnie przeniósł dłonie na mój tyłek. Zgromiłam go wzrokiem, na co tylko parsknął.
- Wydaje Ci się - zapewniłam go. - Po prostu nie potrafiłam Cię znaleźć.
- A szukałaś?
- Nie - wystawiłam mu język.
Och, chyba jednak alkohol zaczynał działać.
Uśmiechnął się w bardzo atrakcyjny sposób i oblizał wargę. Jego uwadze nie uszedł fakt, że patrzyłam na niego jak na jakiś ósmy cud świata.
- Wiesz, że wiem, że mało dyskretnie mnie obczajasz, Young.
Zmarszczyłam czoło i odsunęłam się od niego.
- Skąd znasz moje nazwisko?
- Przedstawiłaś mi się - wywrócił oczami, jakby była to najoczywistsza rzecz na świecie.
- Nie - pokręciłam głową. - Nie podawałam Ci nazwiska.
- Za dużo wypiłaś i miesza Ci się w głowie - zmieszał się. - Może nie przedstawiłaś, ale wtedy w toalecie wypadły Ci dokumenty, pamiętasz?
Wróciłam myślami do naszej pierwszej konfrontacji. Faktycznie, wypadły mi dokumenty, a on mi je podał.
- Rzuciłem okiem na imię i nazwisko i zapamiętałem.
Zrobiło mi się głupio, że chciałam go posądzać o jakąś zbrodnię, choć to było oczywiste. Imię też znał z dokumentów. Byłam taką idiotką.
- Przepraszam... Po prostu wariuję już - zagryzłam policzek od środka.
- Coś się stało? - zmarszczył czoło.
Chciałam powiedzieć mu o wszystkim. Sprawiał, że chciałam się przed nim otworzyć i powiedzieć każdy szczegół z mojego życia. Na szczęście udało mi się powstrzymać w ostatnim momencie.
- Nie.
Nie wiedziałam o nim nic, a to znaczyło, że nie powinnam mu ufać.
******
![](https://img.wattpad.com/cover/114257399-288-k886556.jpg)
CZYTASZ
I Protect You || Z.M
Fanfiction,, - Chronię Cię - warknął nieprzyjemnym dla ucha tonem. - Nie możesz tego docenić?! Wzięłam głęboki wdech i pokręciłam głową. - Gdyby nie Ty, nie potrzebowałabym ochrony." *** #1 miejsce w "prześladowanie" /6/05/19