Z samego rana odwiedził mnie Romeo. Miał tydzień wolnego, więc uznał, że potrzebuje mojej pomocy w wyborze nowych mebli do swojego domu. Robił jakieś generalne remonty, a ja nie miałam serca mu odmówić. Zaprosił też Luke'a do pojechania z nami, kiedy dowiedział się, że Luke wprowadził się do mnie.
- Jak twoja nowa praca, Veronico? - zapytał, kiedy wyjeżdżaliśmy spod domu.Przyglądałam się temu, co działo się za oknem. Wiatr poruszał gałęziami, niebo było zachmurzone, ludzie zrezygnowali dziś ze spacerów i wybrali wszelkie możliwe środki transportu do przemieszczania się. Było naprawdę zimno, ale mimo to zaczynałam lubić taką pogodę.
- Nie było tak źle. Najważniejsze, że zarobię trochę pieniędzy, a później poszukam czegoś lepszego - westchnęłam. Przypomniałam sobie o spotkaniu z Zaynem i poczułam nagły ucisk w sercu. Jak długo będę go jeszcze kochać?
Romeo i Luke przez całą drogę rozmawiali o jakimś wyścigu, meczach i innych głupotach, podczas gdy ja odtwarzałam w głowie w kółko spotkanie z Zaynem. Nienawidziłam tego, jak łatwo owinął mnie sobie wokół palca. Kochałam go. Nie mogłam tego ukryć ani temu zaprzeczyć. Ciągłe uciekanie przed nim było już męczące. Tęskniłam za Ashtonem, Calumem i całą resztą. Zżyłam się z nimi, a od naszego rozstania nie miałam z nimi żadnego kontaktu. Musiałam wziąć się w garść i w końcu się z nimi spotkać.
Wyjęłam telefon z torebki. Na ekranie pojawiła się nowa wiadomość od Dylana. Napisał mi, żebym przyjechała o piętnastej podpisać umowę oraz, że z okazji przyjęcia mnie do pracy zorganizują z zespołem imprezę powitalną dziś wieczorem, więc nie muszę pracować, a moim jedynym obowiązkiem jest dobra zabawa.
- Luke, Romeo - zwróciłam się do swoich towarzyszy. - Chcielibyście może potowarzyszyć mi dziś w imprezie powitalnej w mojej nowej pracy? Zakładam, że alkohol będzie darmowy i będziemy się świetnie bawić...
Naprawdę potrzebowałam się zabawić. Chciałam mieć też swoich bliskich przy sobie, dlatego też miałam nadzieję, że pojadą z nami.
- Kurwa, głupie pytanie - prychnął Luke. - Romeo też nie ma nic do powiedzenia, tylko pojedzie z nami. Może w końcu znajdzie swoją Julię - zaśmiał się, a ja mu zawtórowałam. - Prawda?
Romeo spojrzał na mnie, zeskanował wzrokiem moją twarz i uśmiechnął się rozbrajająco. Powrócił do patrzenia na jezdnię, oblizał wargi w całkiem zmysłowy sposób i przeczesał palcami swoje włosy.
- Nie wyobrażam sobie, żeby mnie tam nie było - stwierdził wesoło.
Wyszczerzyłam się sama do siebie. To będzie dobry dzień.
***
Po powrocie z zakupów pojechałam podpisać umowę i uzgodnić szczegóły imprezy z Dylanem. Będąc już w domu napisałam do Alissy zapraszając ją na imprezę, jednak zbyła mnie szybko, mówiąc, że nie ma jej w domu. Cóż, nie moja strata. Długo zastanawiałam się czy to dobry pomysł, ale w końcu napisałam do Ashtona i Caluma, bo byli dla mnie najbardziej zaufanymi osobami z całego towarzystwa Zayna i zaprosiłam ich na ten wieczór, prosząc, żeby nie mówili nic reszcie. Oboje zgodzili się bez żadnego "ale", informując mnie, że nie mogą się już doczekać.
Pozostał mi już tylko jeden problem do rozwiązania. Musiałam znaleźć idealny strój. Luke wytrwale szukał ze mną odpowiedniej kreacji w mojej szafie. W końcu znaleźliśmy satynową czarną sukienkę na cienkich ramiączkach, sięgającą mi do połowy łydek. Miała rozcięcie na prawej nodze ciągnące się niemal do uda. Głębokie wycięcie na plecach dodawało jej seksapilu i mimo swojej prostoty wyglądałam w niej naprawdę dobrze. Luke zaproponował, że naszykuje mi wszystkie potrzebne akcesoria i dodatki, a ja miałam iść wziąć prysznic. Ufałam mu i wiedziałam, że doda wszystko, co potrzebne i co sprawi, że będę wyglądać niesamowicie.
Biorąc prysznic nie mogłam wyzbyć się z głowy myśli, że może znów w klubie zjawi się Zayn i zniszczy wszystko, co dotąd budowałam w swojej głowie. Z drugiej strony miałam cichą nadzieję, że może kiedy upiję się wystarczająco, a on zjawi się obok, wykorzystam sytuację, żeby ostatni raz posmakować jego ust, zaciągnąć się jego zapachem, popatrzeć beztrosko w jego oczy i ostatni raz poczuć jego bliskość. Byłam taką idiotką, że aż trudno było mi uwierzyć w to, że mogę szaleć za kimś, kto tak bardzo mnie zranił.
Wysuszyłam włosy i podkręciłam końce na lokówce, zrobiłam mocniejszy niż zwykle makijaż, decydując się nawet na czerwoną szminkę. Była już niemal dziewiętnasta, więc pozostało mi ubrać się, spakować potrzebne rzeczy do torebki i mogłam iść się zabawić. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak bardzo tego potrzebowałam. Ubrałam przygotowaną wcześniej sukienkę, założyłam kolczyki i bransoletkę, które dostałam w prezencie od Hemmingsa. Zauważyłam, że Luke pozostawił mi do wyboru dwa naszyjniki. Jeden, z małym sercem pokrytym małymi diamencikami dostałam od Zayna. Drugi, z jakimś dziwnym symbolem, kupiłam sobie kiedyś sama. Moje przywiązanie do rzeczy i ludzi było tak wielkie, że bez zastanowienia wybrałam pierwszy. Tłumaczyłam to sobie tym, że jest po prostu ładniejszy, ale prawda była taka, że miałam do niego ogromny sentyment i był dla mnie cholernie ważny. Nie chciałam się zbytnio rozczulać nad zwykłym naszyjnikiem, więc kontynuowałam przygotowania. Wpięłam we włosy dwie spinki, pasujące do biżuterii. Na nogi wsunęłam czarne szpilki z wiązaniem. Użyłam ulubionych perfum, spakowałam najważniejsze rzeczy i zeszłam na parter, gdzie czekał już na mnie mój przyjaciel.
- O kurwa.
Tyle zdołałam usłyszeć, bo Luke stał wpatrzony we mnie jak w największy cud świata. Zaśmiałam się z jego miny i szturchnęłam go w ramię. Zeskanowałam wzrokiem jego osobę, a on ponaglająco spoglądał na mnie czekając na opinię.
- O kurwa. - przedrzeźniłam go. Ale wyglądał naprawdę świetnie. Mogłabym się w nim zakochać, gdybym zobaczyła go znów po raz pierwszy.
Usatysfakcjonowany otworzył przede mną drzwi i z cwanym uśmieszkiem na ustach wyjął z wewnętrznej kieszeni marynarki dwie malutkie butelki wódki smakowej.
- Za nasze szczęście, Ronnie.
Stuknęliśmy się szkłem i wypiliśmy całą zawartość duszkiem. Czułam, że to będzie niezapomniany wieczór.
___________________________________
Bądźcie w pełni gotowi na następny rozdział. Będzie się działo.

CZYTASZ
I Protect You || Z.M
Fanfiction,, - Chronię Cię - warknął nieprzyjemnym dla ucha tonem. - Nie możesz tego docenić?! Wzięłam głęboki wdech i pokręciłam głową. - Gdyby nie Ty, nie potrzebowałabym ochrony." *** #1 miejsce w "prześladowanie" /6/05/19