Obudziłam się, czując na twarzy czyjeś palce. Otworzyłam zaspałe oczy i zobaczyłam przed sobą twarz Zayna. Wodził opuszkami po moim policzku i uśmiechał się leniwie.
- Śliniłaś się przez sen - stwierdził.- Szeptałaś moje imię. Uroczo, Young.
Cholera. Poczułam, że robię się czerwona i zażenowana. Alissa mówiła mi, że zdarzało mi się wypowiadać imię Malika przez sen, więc raczej nie żartował. Większego przegrywu życiowego nie widziałam.
- Przestań - zmarszczyłam nos. - Odwieziesz mnie do domu?
- Już? - skrzywił się. - Chcesz siedzieć ciągle u Alissy? Tu masz swój pokój, bezpieczeństwo i mnie.
- Wolę siedzieć u niej, niż u ciebie.
Ledwo, co skończyłam wypowiadać to zdanie, do pokoju wtargnął Calum z walizką.
- Przywiozłem twoje rzeczy, gdzie je dać? - wyszczerzył się głupkowato.
Przeniosłam zirytowany wzrok na Zayna, a on tylko wzruszył ramionami.
- Alissa mnie o to poprosiła - wyjaśnił.
Coś w środku mnie zabolało. Skoro nie chciała, żebym u niej była, mogła mi powiedzieć. Byłyśmy przyjaciółkami, więc mówienie otwarcie, że moja obecność, w domu państwa Violet, jej nie odpowiadała, powinna być normalną sprawą.
- Nie chcę siedzieć Wam na głowie - mruknęłam. - Wynajmę coś.
- Masz tyle pieniędzy? - uniósł brew. - Nie zarabiasz milionów, skarbie.
- Nie mów tak do mnie - przewróciłam oczami. - Nie mam.
- To zostań przynajmniej do czasu, aż zarobisz odpowiednią kwotę na nowe mieszkanie. Nikt nie będzie miał z tym problemu - wtrącił się Calum, który cały czas oczekiwał na odpowiedź Zayna.
- Dobra - westchnęłam. - Ale tylko na jakiś czas.
- Zanieś jej rzeczy do jej pokoju. A ty - zwrócił się do mnie. - Musisz mi powiedzieć, co chcesz zjeść.- Wszystko mi jedno - wzruszyłam ramionami.
- Masz dwadzieścia minut na zebranie się. Jedziemy na miasto.
Skrzywiłam się, ale nic nie odpowiedziałam. Wyszłam z jego pokoju i skierowałam się do swojego tymczasowego. Wygrzebałam z walizki czarną sukienkę z długim rękawem, bo na dworze była zima, do tego rajstopy i botki na lekkim obcasie oraz czystą bieliznę. Przebrałam się stosunkowo szybko i poszłam umyć zęby. Udało mi się zrobić też bardzo delikatny makijaż i spiąć włosy w wysoki kucyk. Przygarnęłam na ramiona swój ulubiony płaszczyk i zeszłam na dół. Zayn stał przy drzwiach w czarnej bluzie, tego samego koloru spodniach i płaszczu. Uniósł głowę znad telefonu dopiero, kiedy szturchnęłam go w ramię.
- Idź do samochodu, stoi przed domem. Zaraz przyjdę.Miał dziwny głos. Wydawał się zdenerwowany, ale postanowiłam o to zapytać później.
***
Po zamówieniu śniadania dla naszej dwójki, zajęliśmy stolik w najbardziej odległym kącie lokalu. Zayn nie spuszczał ze mnie wzroku, który był bardzo intensywny. Czułam się wręcz rozbierana przez jego spojrzenie.
- Musisz się tak patrzeć? - mruknęłam pod nosem, wiedząc, że i tak usłyszy. - Peszysz mnie.
- Pasuje ci w tej sukience - oblizał dolną wargę. - Ładnie wyglądasz.
- Uh... Dzięki - spuściłam wzrok.
Nie miałam pojęcia gdzie uciekła moja pewność siebie, ale miałam dziwne przeczucie, że Zayna kręciła moja zawstydzona strona. Pewna oczywiście też.
- Czemu byłeś taki zdenerwowany? - zagadnęłam, biorąc gryza swojej śniadaniowej tortilli.
- Problemy w pracy - westchnął.- Pracy? Chyba w gangu...
Przewrócił oczami.
- Skarbie, to, że jestem w gangu, nie znaczy, że nie mam pracy. Nigdy nie słyszałaś o The Malik Company?- Wiesz ile jest Malików w Nowym Jorku? Nazwisko może być po prostu przypadkiem - prychnęłam. To do cholery nie mogła być jego firma. Była to największa i najpopularniejsza firma w Stanach Zjednoczonych.
- Ale tylko jeden Malik byłby w stanie tyle osiągnąć - puścił mi oczko. - Myślisz, że skąd mam tyle pieniędzy, kochanie?
Na ostatnie słowo moje serce zabiło zbyt mocno.- Mogę pokazać Ci dokumenty, które potwierdzą moje słowa - wziął łyk swojej kawy i uśmiechnął się lekko. - Serio nie wiedziałaś?
- Nie wyglądasz mi na biznesmena, sorki - wzruszyłam ramionami, a on pierwszy raz od dawna roześmiał się głośno.
Zwrócił przez to uwagę niektórych klientów, więc kopnęłam go lekko pod stołem, na co tylko uniósł jedną brew.- Czy ty właśnie mnie kopnęłaś?
- Nie? - skrzywiłam się. - Stół pana kopnął, panie Malik.Przewrócił oczami i z uśmiechem zabrał się za jedzenie. Nie wiedziałam, co go tak śmieszy, ale lubiłam jego uśmiech, więc nie narzekałam.
***
Zayn otrzymał pilny telefon z pracy, więc wylądowaliśmy przed największym i najładniejszym według mnie wieżowcu w Nowym Jorku. Pomógł mi wysiąść z samochodu, choć sama świetnie bym sobie poradziła. Splótł nasze palce razem i ruszyliśmy do środka. Personel niemal od razu pojawił się obok nas, odbierając nasze płaszcze i zagadując Zayna. On jednak zbywał ich, kierując się do windy. Przed nią złapała go jednak jakaś ruda kobieta, ubrana tak elegancko, że byłam w szoku. Niby miała zwyczajne, eleganckie ubrania, ale coś sprawiało, że wyglądała niezwykle pięknie. I nie tylko ona. Wszyscy pracownicy tak wyglądali.
- Panie Malik - uśmiechnęła się zalotnie do niego, ale kiedy zobaczyła, że trzyma mnie za rękę, spoważniała. - Ma Pan ważne spotkanie za dziesięć minut.
- Z kim?
- Z Panem Walkerem. Dyrektorem Studia Muzycznego.
- W porządku. Proszę przygotować wszystkie potrzebne dokumenty, o jakich pani mówiłem kilka dni temu.
Skinęła głową i zniknęła nam z pola widzenia. Weszliśmy do windy, a ja spojrzałam na Zayna i wybuchnęłam śmiechem.
- Z czego się śmiejesz? - spojrzał na mnie równie rozbawiony.
- Po pierwsze, musisz się przebrać.
Spojrzał na swój strój i przeklnął pod nosem.- Druga sprawa jest taka... Nie przeszkadza Ci, że twoje pracowniczki ślinią się na twój widok?
- Śliniła się? - zmarszczył brwi.- Tak.
- Kolejna do zwolnienia - westchnął, a ja spojrzałam na niego pytająco. - W pracy wymagam profesjonalizmu, a nie latania za szefem.
Nie powiem, byłam pod wrażeniem. Jednak nie był taki pusty, jak myślałam.
- Aczkolwiek, jeśli szukałabyś lepszej pracy, chętnie przyjmę cię na miejsce asystentki.
Co?
_____________________
Kocham Was,
Wasza luvmyz3n!

CZYTASZ
I Protect You || Z.M
Fanfiction,, - Chronię Cię - warknął nieprzyjemnym dla ucha tonem. - Nie możesz tego docenić?! Wzięłam głęboki wdech i pokręciłam głową. - Gdyby nie Ty, nie potrzebowałabym ochrony." *** #1 miejsce w "prześladowanie" /6/05/19