Na dole znajdziecie pytanie, dotyczące sprawdzenia obecności, jakkolwiek dziwnie to nie brzmi. Miłego czytania!
Znalazłam się przy Zaynie, a on z uśmiechem wręczył mi kwiaty. Uśmiechał się przy tym tak nieziemsko pięknie, że zazdrościłam sama sobie.
- Wszystkiego najlepszego - pocałował mnie w policzek.
Uśmiechnęłam się czując jego perfumy. Pachniał tak dobrze. Alissa odebrała ode mnie kwiaty, dzięki czemu nie miałam już zajętych rąk. Zayn poprowadził mnie do pokoju, w którym nigdy wcześniej nie byłam, bo zawsze był zamknięty na klucz. Pomieszczenie było ogromne i pełne przepychu. Ściany koloru beżowego ładnie pasowały do drewnianej podłogi. Podwieszany sufit miał mnóstwo małych lampek, które otaczały kryształowy żyrandol. W pokoju było mnóstwo ludzi, ale nie miałam czasu, żeby się im przyjrzeć, bo Zayn już porwał mnie do tańca.
Jedną dłonią złapał moją, a drugą przeniósł na dół moich pleców. Z racji głębokiego wycięcia, jego ręka stykała się bezpośrednio z moją nagą skórą, co wywołało u mnie przyjemne dreszcze. Położyłam swoją wolną dłoń na jego ramieniu, a on przyciągnął mnie odrobinę bliżej. W sali rozbrzmiała muzyka, a my zaczęliśmy tańczyć w samym środku. Dookoła nas tańczyli ludzie, którzy byli ubrani równie dostojnie. Czułam się tak, jakbym była na jakimś królewskim balu, a przecież to tylko moje urodziny. Nie potrafiłam uwierzyć, że to wszystko działo się naprawdę.
Jako mała dziewczynka i nastolatka marzyłam o długich, pięknych sukniach, o księciu, o dostojności, bogactwie. Teraz moje marzenie w większości się spełniło, co prawie wywołało łzy w moich oczach.
- Pięknie wyglądasz - wyszeptał mój partner wprost do mojego ucha. - Cholernie pięknie.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się nieśmiało, czując, jak na moje policzki wkradają się rumieńce. - Ty też świetnie wyglądasz.
Patrzyliśmy sobie prosto w oczy, co budowało między nami swojego rodzaju atmosferę. Pierwszy raz czułam się przy nim tak dobrze. Zayn był niesamowicie przystojnym mężczyzną, a w dodatku potrafił onieśmielić nawet najpewniejszą siebie osobę. Był człowiekiem, który zwracał na siebie uwagę i przyciągał spojrzenia płci przeciwnej.
Po skończonym pierwszym tańcu, Zayn poprosił żebym poszła za nim. Nie miałam nic do stracenia, więc ruszyliśmy w stronę stolików, znajdujących się przy ścianie. Kiedy stanęliśmy przed tak dobrze znanymi mi ludźmi, poczułam jak łzy zbierają mi się pod powiekami.
- Mamo! - rzuciłam się w ramiona wysokiej, szczupłej brunetki. - Jesteś tutaj... - wyszeptałam, nie mogąc uwierzyć, że w końcu ją widzę.
Nie widziałam matki od naprawdę długiego czasu. Kobieta musiała wyjechać do swojego ojca, który ciężko zachorował. Zostawiła przy tym mnie i mojego tatę, który uciekł po kilku miesiącach. Szybko wzięli rozwód, bo ojciec zdradził ją kilka razy. Byłam zdana tylko na siebie, ale miałam kontakt z mamą przez cały ten czas. Wiedziałam, że mam w niej wsparcie i niesamowicie za nią tęskniłam.- Córeczko... Wyglądasz pięknie, jak zawsze zresztą - uśmiechnęła się szeroko, a jej oczy zabłyszczały. - Wszystkiego najlepszego, kochanie.
W jej ramionach czułam się tak dobrze, że nie chciałam wypuszczać jej z objęć. Nie widziałam jej od ponad roku, co było zdecydowanie zbyt długim czasem bez tak ważnej dla mnie osoby.
- Nie byłoby mnie tutaj, gdyby nie twój chłopak - wyjaśniła, kiedy się od siebie oderwałyśmy. Zayn stał obok mnie, zadowolony z siebie. Chyba wpadł mojej matce w oko.
- Mój chłopak? - uniosłam brew. - Nie jesteśmy razem, mamo.
- Jeszcze - przewróciła oczami. - Zayn, skarbie dziękuję, że mogę tu być w te urodziny mojej córeczki - zwróciła się do niego.
Przysięgam, że była w niego zapatrzona jak w obrazek.
- Cała przyjemność po mojej stronie, Pani Young.
Tak, moja mama zostawiła sobie nazwisko ojca.
- Ronnie, trzymaj się go, bo czuję, że jest świetnym facetem - szepnęła mi na ucho, zanim ruszyła na parkiet z Lukiem, który do nas podszedł. - Pogadamy później.
Świetnym facetem? Gdyby tylko wiedziała, że jest w jakimś gangu i prawdopodobnie zabija ludzi, zmieniłaby zdanie. Z drugiej strony Zayn wcale nie był taki zły prócz tych brudów, które za sobą wlekł. Skomplikowany człowiek.
- Jeszcze jeden taniec? - mulat przygryzł wargę, wyciągając dłoń w moją stronę.
Skinęłam głową i chwyciłam jego rękę. Przetańczyliśmy więcej niż jeden kawałek, przez co moje nogi dosłownie umierały. Tańczyłam również z Lukiem i resztą chłopaków, z którymi tymczasowo mieszkałam. Po wypiciu odpowiedniej ilości alkoholu poczułam się jeszcze pewniejsza siebie i bawiłam się coraz to lepiej. Okazało się, że Zayn zadbał o to, żeby na moich urodzinach znaleźli się wszyscy, dosłownie wszyscy moi znajomi ze szkoły, wszystkie bliskie mi osoby, w tym dziadek, który czuł się dużo lepiej. Nie mogłam uwierzyć, że mama nie powiedziała, że on też tu jest. Nie było tylko mojej ukochanej babci, która niestety nie była w stanie przylecieć aż z Londynu.
Usiadłam przy wolnym stoliku, czując, jak bardzo bolą mnie nogi. Wstawiona już Alissa usiadła obok mnie i wyszczerzyła się szeroko. Uniosłam pytająco brew, a ona pochyliła się tak, żebym ją usłyszała.- Rozmawiałam z Ashtonem o tobie i Zaynie.
- I? - zmarszczyłam brwi.
- Ten facet chyba zaczyna szaleć na twoim punkcie - puściła mi oczko.
- Co? Czemu tak myślisz?
- Spytaj go. Właśnie tu idzie - skinęła głową na kogoś za mną. - Zostawię was samych, gołąbeczki - cmoknęła mnie w policzek i chwiejnym krokiem ruszyła w stronę Luke'a i Michaela.
- Jak się bawisz? - Zayn kucnął tuż obok mojego krzesła.- To moje najlepsze urodziny. Nie mogłam wymarzyć sobie lepszych, serio. Dziękuję, Zayn.
Nie wiem dlaczego, ale położyłam dłoń na jego zarośniętym policzku, a on przymknął oczy. Był tak cholernie przystojny. Nie wiem czy to przez alkohol, czy jednak nie, ale miałam ochotę go pocałować.- Zasługujesz na najlepsze, Veronico - mruknął i wstał, podając mi rękę.
Przyjęłam ją kolejny raz tego dnia.
- Zaraz wybije północ, a co za tym idzie - koniec twojego wyjątkowego dnia - szepnął mi do ucha. - Chciałbym z Tobą zatańczyć do ostatniej piosenki, mogę?
Lekko skinęłam głową, czując jak coś niedobrego dzieje się wewnątrz mnie. Czułam jak szybciej bije mi serce i zdecydowanie mi się to nie podobało. Dj puścił moją ulubioną piosenkę, którą była "Thinking Out Loud" Eda Sheerena. Zayn obdarzył mnie najpiękniejszym uśmiechem na świecie, widząc moje wzruszenie. Był doskonałym tancerzem, więc nasz taniec przebiegał tak płynnie i gładko, że mogłabym tańczyć z nim przez całą noc i sprawiałoby mi to samą przyjemność. Kiedy piosenka zaczęła dobiegać ku końcowi, Zayn zatrzymał nas. Przechylił mnie ostrożnie i połączył nasze usta w delikatnym pocałunku, a ja się rozpłynęłam._____________
Nie przesłodziłam? Jakie opinie na temat tego fanfiction? Liczę na kreatywne odpowiedzi, które będą sprawdzeniem obecności czytających tą opowieść.
Kocham Was!
CZYTASZ
I Protect You || Z.M
Fanfiction,, - Chronię Cię - warknął nieprzyjemnym dla ucha tonem. - Nie możesz tego docenić?! Wzięłam głęboki wdech i pokręciłam głową. - Gdyby nie Ty, nie potrzebowałabym ochrony." *** #1 miejsce w "prześladowanie" /6/05/19