SłodkiZboczeniec: Elo gazelo
Ja: Yyy... Hej? Dlaczego jesteś w takim dobrym humorze?
SłodkiZboczeniec: A co już nie można mieć dobrego dnia?
Ja: Można ale to jest po prostu dziwne.
SłodkiZboczeniec: Czy ty mi sugerujesz, że jestem dziwny?
Ja: Nie na skądże. Ja? Jakbym mógł? Tak. Jesteś w cholernie dziwny
SłodkiZboczeniec: Niby, w którym miejscu?
Ja: Hmm no nie wiem, może w każdym?
SłodkiZboczeniec: No wiesz ty co. Jak tak możesz
Ja: Normalnie
Ja: Chociaż muszę przyznać, że wydajesz się całkiem spoko
SłodkiZboczeniec: Czy mi się wydaje czy ty mnie lubisz?! Jej!
Ja: Czy ja powiedziałem, że cię lubię? Nie. Powiedziałem, że WYDAJESZ się spoko
Ja: A to jest różnica
SłodkiZboczeniec: Ale miałeś na myśli, że mnie lubisz
Ja: Nie
SłodkiZboczeniec: Jak nie jak tak
Ja: Powiedziałem NIE
Ja: Nie i koniec kropka
SłodkiZboczeniec: Wybacz ale do mnie należy ostatnie zdanie
Ja: Tak? Niby dlaczego?
SłodkiZboczeniec: Bo ja jestem alfą. Prawo hierarchii
SłodkiZboczeniec: Sorry mały ale nie tym razem
Ja: Wal się
Rzuciłem telefon na łóżko. A myślałem, że mógłbym się z nim zaprzyjaźnić. Ale nie bo to przecież pieprzona Alfa. Ona może wszystko. Brzydzę się takimi wilkami. Myślą sobie, że status czyni ich lepszym? No chyba nie. Może jako omega mam gorzej ale to nie znaczy, że byle jaka alfa, a raczej jakakolwiek alfa, będzie mnie jakkolwiek poniżać. A to było dla mnie poniżenie.
Ignrując wszystkie wiadomości jakie przychodziły od idioty ruszyłem pod prysznic. Muszę ochłonąć. Szczególnie teraz kiedy zbliża mi się gorączka i targają mną hormony