*przed wypadkiem Dylana**
Brad
Siedziałem z założonymi rękami na klatce piersiowej. Przy stoliku zostałem tylko ja i Minho, gdyż reszta uciekła z emocji. Siedzieliśmy nic nie mówiąc od dobrych dwudziestu minut. Naprawdę nie mogę pojąć jak do tego doszło.
- Powiesz coś?- spojrzałem na chłopaka, który wyglądał jak zbity pies.
- A co mam ci powiedzieć? Że nie rozumiem jak mogłeś mnie od tak zostawić? Że straciliśmy dziecko a ty nic nie zrobiłeś? Do teraz nie spytałeś mnie jak się Czuję. Co z ciebie za Alfa?- już nie mogłem się powstrzymać. Muszę mu powiedzieć wszystko co czuję bo inaczej oszaleję.
- Ja wiem. Wiem jak się czułeś, ponieważ ja czułem się tak samo. Nawet nie wiesz jak chciałem do ciebie wtedy pójść ale oni pokazali mi twoje zdjęcie i zagrozili, że jeżeli do ciebie pójdę to cię zgwałcą i zabiją. Nie chciałem byś cierpiał jeszcze bardziej.- spojrzałem nie niego ze łzami w oczach. Moja cholerna Alfa...
- Pocałuj mnie.- powiedziałem zdeterminowany.
- Że co?- chłopak był bardziej zdezorientowany niż myślałem. Wstałem i mocno go pocałowałem.
- Kocham cię ty cholerny durniu.
- Ja ciebie też mój słodki aniele.