* W chuj ważna notka na dole*
Brad
- Thomas?- spojrzałem na chłopaka, który leżał na pryczy (nw czy dobrze to napisałam) , trzymał za rękę chłopaka leżącego na łóżku, a z jego oczu leciały łzy. Szybko podszedłem do chłopaka i wziąłem go w ramiona. Gdy weszła reszta Liam i Scott zaraz znaleźli się przy nim, a reszta wyszła na korytarz.
- Ja już tak nie chcę. Chcę żeby on się obudził i wziął mnie za rękę, żeby mnie przytulał i całował i nigdy nie puszczał! Dlaczego?- chłopaka popłakał się na dobre. Próbowaliśmy go pocieszyć mówiąc mu, że niedługo się obudzi i przytulając ale to nie dawało zbyt dużo. W końcu zasnął z wymęczenia. Obmyliśmy mu twarz i ułożyliśmy go w miarę wygodnej pozycji i wyszliśmy.
- Lepiej już chodźmy.
***
×Wiem że wczoraj miałam to skończyć ale uznałam, że nie będę taka zła.
×Nie mówcie że chcieliście by Dylan to powiedział bo wybrałam tę opcję, która gwarantowana dłuższe opowiadanie.
×A teraz słuchajcie. Jeśli ktoś mi jeszcze raz napisze w komentarzach lub na priv, że to co pisze jest złe i powinno być inne to nie wiem co mu zrobie. Nie dość, że jest to strasznie denerwujące to jeszcze jest bezczelne. To jest moje opowiadanie i nie piszcie mi takich głupot. Przez coś takiego nie chce mi się tego pisać!
Dziękuję za wysłuchanie i miłego dnia/nocy.