Liam
Siedział z Brett'em przy stole jedząc zrobione przez niego spaghetti. Muszę przyznać, że chłopak ma talent. I może nawet jeśli go nie lubię, to mógłby gotować dla mnie codziennie. To co mam w ustach to czyste niebo. Thomas i reszta poszli do kawiarni wyjaśnić zdarzenie ze swoimi Alfami, więc uznałem, że ja się im tam nie przydam.
- Smakuje?- chwilę zastanawiałem się czy mu odpowiedzieć ale w końcu to zrobiłem. Szczerze mówiąc jestem zmęczony tymi ciągłymi kłótniami.
- Lepszego nie jadłem.- mówiąc to, parę makaronów wypadło mi z ust, na co chłopak się zaśmiał.
- Ciszę się, że tak ci smakuję. Starałem się.- powiedziałem 'widać' ale nie wiem czy zrozumiał, co to było. Nagle zaczął dzwonić jego telefon, który od razu odebrał.
- Halo?- chwilę panowała cisza, a jego wyraz twarzy stawał się coraz poważniejszy, przez co się mocno zmartwiłem.- Dylan jest w szpitalu?
***
Myślę, że do środy skończę to pisać.