*trzy tygodnie później*
Dylan
Siedziałem na jednej z huśtawek ustawionych na placu zabaw i obserwowałem jak Thomas biega w postaci wilka. Chłopak uznał, że musi "rozprostować swoje stare kości". Patrząc na moją piękną omegę też chciałbym do niej dołączyć ale niestety lekarze mi zabronili. Trochę to dziwne skoro trafiłem do szpitala ponad cztery tygodnie temu. Albo lekarze są do dupy albo ze mną coś jest nie tak, stawiam na to drugie. Oderwałem się od swoich myśli kiedy usłyszałem przyjemne szczekanie. Spojrzałem na słodkiego pieska i na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech. Jak można być tak idealnym zarówno w postaci wilka jak i człowieka? Gdy szczekanie nie ustawało ruszyłem w jego stronę, a on zaczął uciekać. A więc tak chcesz się bawić. Zacząłem go ganiać chociaż i tak jest wiadome, że go nie dogonię. Muszę sprawić by był mój i stanie się to całkiem niedługo.