Scott
Pakowałem swoje rzeczy gdy usłyszałem trzaśnięcie drzwiami. Na chwilę zamarłem ale zaraz powróciłem do czynności, którą wykonywałem.
- Naprawdę nie dasz mi tego wyjaśnić?- milczałem. Co on ma mi niby wyjaśnić? Ma omegę a ja jestem tylko Alfą. Alfa wiąże się na całe życie z omegą, to naturalny stan rzeczy.
- Nie masz mi co wyjaśniać.- Spakowałem ostatnią bluzkę i zamknąłem walizkę. Jaki ja jestem naiwny. Minąłem go w drzwiach i chciałem zejść na dół.
- Naprawdę chcesz teraz tak wyjść? Po tym co razem przeszliśmy?!- zatrzymałem się z walizką w dłoniach. Odstawiłem ją na bok i spojrzałem Loganowi w oczy.
- Co my niby przeszliśmy? To było tylko kilka spotkań polegających na seksie i jedno gdzie oglądaliśmy film! Nic między nami nie było! Chcesz mi wyjaśnić, to że postępowałeś zgodnie ze swoją naturą?! To normalne, że Alfy łączą się z omegami, a nie innymi Alfami. To moja wina, że pomyślałem sobie, że kiedykolwiek mógłbyś mnie pokochać tak jak ja ciebie!- chłopak podszedł do mnie i załapał moją twarz w dłonie, po czym złożył soczysty pocałunek na moich ustach.
- Żebyś wiedział, że cię kocham. I to cholernie mocno. A tę omegę oznaczyłem będąc pijanym. Jutro nasze połączenie zostanie zerwane przez jej prawdziwą Alfę. Liczysz się tylko ty i nie pozwolę ci tak odejść. Nie teraz, kiedy naprawdę cię pokochałem. - i jak ja mam go nie kochać?
***
Chciałbym przypomnieć, że to dzieję się po spotkaniu w restauracji i przed wypadkiem Dylana.