- Najpierw poproszę twój numer telefonu.- chłopak spojrzał na mnie krzywo.
- To podchodzi pod porwanie.- gdy koteczek się denerwuje wygląda tak uroczo! Denerwowanie go chyba stanie się moim ulubionym zajęciem.
- Więc zadzwoń na policję. Sam wszedłeś do tego samochodu więc nie podchodzi to pod porwanie, koteczku. A jeśli myślisz, że nie mam co dać im w łapę to się mylisz. To jak, czemu jeszcze nie dzwonisz?- kotek cały się zaczerwienił i ze złością podał mi swój telefon. Gdy już zapisałem jego numer, oddałem mu telefon i spojrzałem na niego z czułością.
- Teraz mnie wypuścisz?
- Jeszcze buziak.- spojrzał na mnie z niedowierzaniem.
- No chyba sobie żartujesz! Otwieraj te pieprzone drzwi!- chłopak uderzył ręką o swoje kolano. Nawet jeśli go zabolało nie pokazał tego.
- Ja mam czas.- Theoś zrezygnowany oparł głowę o zagłówek i w takiej pozycji spędził parę minut. W końcu wziął głęboki oddech i odwrócił głowę w moją stronę.
- W policzek.- spojrzałem przed siebie tak by chłopak miał widok na mój profil. Gdy już miał pocałować mój policzek, odwróciłem głowę w jego stronę. Gdy jego usta spotkały się z moimi myślałem, że czas się zatrzymał. Niestety Theo szybko przerwał tę niesamowitą chwilę i uderzył mnie w twarz. Wyszedł gdy otworzyłem mu drzwi. Przez dobre dziesięć minut nadal siedziałem w samochodzie pod jego domem, próbując się opanować. Te usteczka będą należeć tylko do mnie. Już ja o to zadbam.
CZYTASZ
I'm writing to you a/b/o
Fiksi PenggemarGdy nie widać naszych twarz zawsze lepiej się rozmawia