SłodkaKluska: Thomas
SłodkaKluska: Mam problem
Ja: Co jest Brad?
SłodkaKluska: To nie jest rozmowa na telefon
SłodkaKluska: Możemy się spotkać?
Ja: Jasne gdzie i kiedy?
SłodkaKluska: U mnie? No i jak najszybciej
Ja: Już ubieram buty będę za dwadzieścia minut
***
Zapukałem do drzwi. Nie wiem czego mam się spodziewać, Brad raczej nigdy nie wpada w żadne kłopoty. w jego przypadku to aż dziwne.
- Cześć, wchodź.- wszedłem za przyjacielem i ściągnąłem buty.- Rodziców nie ma, znowu pojechali w sprawach słóżbowych.
- Więc o co chodzi?- chłopak wydawał się bardzo nerwowy. To do niego nie podobne, nie denerwuje się nawet przed ważnymi sprawdzianami. To musi być naprawdę poważny problem.
- Usiądź.- zrobiłem tak jak kazał. Teraz się nie odzywa i wygląda na zamyślonego. Coraz bardziej się denerwuję.- Powiętasz moją ostatnią gorączkę?
- Tak. Pomógł ci w niej Minho.
- Włośnie o tym chciałbym porozmawiać.- Minho go wystawił? Unika go? A może wyśmiewa? Jeśli tak to skopie mu tyłek i nie tylko.
Brad podał mi małe pudełko a ja nie rozumiałem o co chodzi. Ruchem głowy kazał mi je otworzyć.
- Jesteś w ciąży?!