Scott
- C-czego chcesz? Nie jestem ci nic winien.-siedziałem na łóżku starszego chłopaka i patrzyłem jak chodzi po pokoju. Muszę przyzna, że trochę się go boję.
- Nie? A mi się wydaje, że jednak tak.- spojrzałem na niego z niezrozumieniem. Niby co jestem mu winien? Nie zrobiłem nic co dało mu powód do takiego myślenia. Starszy postawił krzesło naprzeciwko mnie i na nim usiadł. Jakie on ma seksowne spojrzenie.
- Niby co?- na twarzy Logana pojawił się pewny siebie i zarazem seksowny uśmiech.
- Ładnie to tak rano uciekać? Jeszcze zostawiać po sobie brudne rzeczy. Zabrałeś mi możliwość miłego poranku i udanego dnia. A ja bardzo nie lubię gdy coś idzie nie po mojej myśli.- chłopak zaczął się do mnie zbliżać przez co mój oddech i rytm serca znacznie przyspieszył. Gdy jego usta znalazły się przy moim uchu myślałem, że dostanę zawału.- Jak chcesz mi to teraz wynagrodzić?
***
Z jakiej teraz perspektywy napisać?