Szedłem korytarzem kiedy usłyszałem wołanie. Od razu poznałem kto mnie woła więc postanowiłem, że będę udawał, że nic nie słyszę. Niestety to tak n ie działa.
- Thomas! Wołałem cię nie słyszałem?- zatrzymałem się i niechętnie odwróciłem, patrząc ze zmęczeniem na Dylana. Podejrzewam, że jest już po teście ale dlaczego jest taki uśmiechnięty?
- Racja, nie słyszałem. Stało się coś ważnego, że do mnie przychodzisz?
- Miałem test z matematyki.- uniosłem brwi, a ten pokazał mi kartkę.
- Nie można wynosić sprawdzianów z klasy.
- Tylko na chwilkę. Spójrz na ocenę.- spojrzałem na miejsce, które pokazywał.
- Że co?! Czwórka? Ale jak?
- Może jestem mądrzejszy niż ci się wydaje?
- Możliwe. Ale następnym razem nie udawaj większego debila niż tego jakim jesteś.- chłopak nachylił się i pocałował mnie w czoło.
- Dzięki za pomoc!- spojrzałem na oddalającą się sylwetkę alfy. Co tu się właśnie stało?
***
Czas dodać cukru.