147

2K 111 27
                                    

* W restauracji *

*Thomas*

- Już. Chodzi o to, że mamy kłopoty. Tak jakby... zadarliśmy z diabłami.- spojrzałem w szoku na każdego chłopaka po kolei. Jak oni mogli zadrzeć z największym stadzie? To nawet nie jest stado tylko mafia, znana z niezwykłej brutalności. Jak oni mogli to zrobić? Kiedy?

- Ale... jak? Kiedy niby?- zapytał oburzony i zdziwiony Brad. 

- Mój kuzyn jest bardzo narwany. Na jednej z imprez zadarł z synem bossa. Gdy przyszli do jego domu ja tam byłem i myśleli, że to ja. Potem zaczęli mnie śledzić i spotkali Minho. Zaczęli nam grozić, że gdy was nie zostawimy i nie będziemy dla was pracować to coś wam zrobią. Przestaliśmy się do was odzywać i dla nich pracować.- spojrzałem na Dylana ze łzami w oczach. Jak on mógł się wplątać w coś takiego?

- A co z waszymi ranami? Logan nie ma po nich śladu, a wy nadal macie siniaki.- służnie zauważył Scott. 

- To przez to, że on ma omegę.- wszyscy spojrzeliśmy w szoku na Logana. Jak to on ma omegę?! A co ze Scottem?

- C- co? Wytłumacz to!- Scott spojrzał na niego z niedowierzaniem. Chłopak nie odezwał się ani słowem więc mój przyjaciel wziął swoje rzeczy i wyszedł. Przez jakiś czas przy naszym stoliku panowała cisza, dopóki Logan nie odszedł. To się porobiło.

- Więc... ignorowaliście nas tylko dlatego, że ktoś wam groził?- spytałem drżącym głosem, co oni potwierdzili.- Macie do powiedzenia coś jeszcze?

- Ja... ty mnie znasz. Pisaliśmy, to ja byłem tym Dylanem z SMS-ów.- spojrzałem na niego z niedowierzaniem. Jak on mógł? Co z tymi obraźliwymi wiadomościami?- Te wiadomości, które do ciebie napisałem, te ostatnie, to byłem ja. To był zakład. 

Nie wytrzymałem i wstałem. Wziąłem swoją wodę i na niego wylałem, po czym wyszedłem z kawiarni. Nie chcę go znać.

I'm writing to you a/b/oOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz