Usiadłam na ławce i obok mnie Oscar.
- Słuchaj...
- Jeśli chcesz mi powiedzieć że jestem puszczalską dziwką to...
Nie dał mi dokończyć, tylko mnie pocałował i westchnął, patrząc mi w oczy.
- Przepraszam, okej..? Byłem debilem, dalej nim jestem.
- I tak po prosru mam odpuścić?
- Mogę cię zabrać na randkę, jeśli to w czymś pomoże.
- Co jeśli nie pomoże?
- I tak mogę cię na nią zabrać.
- Nie dam ci.
- Domyślam się.
- Nie wytrzymasz ze mną miesiąca.
- Warto spróbować. Ale... Jeden warunek.
- I jeszcze jebany daje warunki. No słucham.
- Zero Jasona.
- Co to znaczy zero Jasona?
- Wiem że się przyjaźnicie i to mi nie przeszkadza, ale zero śniadania mu na kolanach, zero całowania i...
- Załatwione.
Uśmiechnęłam się i wstałam, a on na mnie spojrzał dalej siedząc.
- Ale do tej pory nie ma nic. Najpierw randka i się zastanowię.
- Czyli mnie nawet nie pocałujesz, ta?
- Dokładnie.
Zaśmiałam się, a on westchnął i mnie przytulił, przez co się uśmiechnęłam. Jestem teraz szczęśliwa bo może uda mi się zbudować coś poważnego. W końcu. I w końcu może nie będę dziewicą. Znaczy, nie spieszy mi się do tego ale też jestem tego ciekawa. I nie chcę być już dziewicą, ale też nie pójdę z byle kim do łóżka.
- To piątek o szesnastej?
- Jasne. A chcesz mi dzisiaj kupić obiad?
- Taaa... Widać że leci na kasę.
- Te, jesteś na okresie próbnym.
- Tak?
- Tak!
Zaśmiałam się, a on się do mnie schylił.
- No dobra, postawię ci.
- Nie mówiłam nic o stawianiu. O tym żebyś mi kupił. Oddam Ci kiedyś pieniądze.
- Nie ma takiej opcji.
- Jest. Nie lubię jak ktoś mi coś stawia.
- To się przyzwyczajaj. Pizza może być?
- Uważasz mnie za jakiegoś grubasa który żre co popadnie?
- Nie, nie uważam cię za grubasa.
Odgarnął mi włosy z twarzy i się zaśmiał.
- Tak, pizza będzie idealna.
Uśmiechnęłam się, a on podniósł moją głowę, dając dwa palce pod mój podbródek i mnie pocałował. O jeezuu... Moje życie miłosne właśnie się rozpoczęło!
Po lekcjach pojechaliśmy po pizzę i po tym do mieszkania moich rodziców, bo u nas Jaxon by przeszkadzał i Jason, by to robili specjalnie. A u niego... No trochę się boję ze względu na historię mojej mamy i jego dziadka. Weszliśmy tu i na niego spojrzałam.