7. "Jay nic nie dostaniesz!"

4.8K 322 150
                                    

- Twoja matka jest zajebista.

Chance się zaśmiał, a ja się do niego przytuliłam, udając smutną.

- Ojeeej, kochanie. No już. Nic się nie stało...

- Jestem okropna.

- Nie jesteś.

Zobaczyłam że Oscar na nas patrzy, więc chciałam do niego podejść, ale odwrócił się do nas tyłem. Spłynęła mi łza, a Chance się do mnie pochylił.

- Teraz już nie wiem czy udajesz...

- Naprawdę jestem okropna.

- Nie jesteś... Naprawdę nie jesteś, Sabine.

- Nie widzisz że każdy ma mnie gdzieś?

- Jaxon ciągle się gapi i tylko marzy o tym, żebyś do niego podeszła, albo się chociaż uśmiechnęła.

Zadzwonił dzwonek, więc spojrzałam w stronę Jaxona który faktycznie się gapi. Ale nie stoi z Jasonem, on siedzi na ławce i coś robi na telefonie. Nigdy tak nie było... Weszliśmy do klasy, a tu usiadłam obok Jaxona i się uśmiechnęłam.

- Dlaczego nie gadasz z Jasonem...?

- Pokłóciliśmy się.

Co? No nie...

- Co z przyjaciółmi na zawsze?

- Teraz wrogowie na zawsze. Sabine... Przepraszam... Po prostu szczerze mówiąc już sam nie wiem co mam o tym myśleć.

Ja też.

- Co myślisz?

- Nie wiem. Byłaś wczoraj w toalecie z Jasonem, jego teksty są jednoznaczne, ale wierzę że nie byłaś z nim wtedy co on rozpowiedział.

- Kłóciliśmy się w toalecie. Do niczego nie doszło. Tylko mnie pocałował i tyle.

- Okej... A... Twoje ręce...?

Odwróciłam wzrok, nie chcąc go okłamywać. Ugh... Mogę mu powiedzieć prawdę...? Nie przyjaźni się już z Jasonem, ale... Kurwa no. Chcę żeby to wyglądało naturalnie.

- Sabine...?

- Ja... Przepraszam...

Złapał moją dlon i kiwnął głową.

- To ja przepraszam że cię nie wsparłem jak tego potrzebowałaś.

W domu jak weszłam, zobaczyłam tu wujka Caleba, Jasona, Mamę i tatę jak siedzą w ciszy.

- Hej?

Wzięłam jabłko, a Jaxon zmarszczył brwi.

- O co tu chodzi?

- Ja zacznę. Jesteśmy jak rodzina. Od zawsze się przyjaźnicie i wiem, że coś mogło was poróżnić, ale... Naprawdę chcecie odpuścić sobie osiemnaście lat przyjaźni?

Mama na nich spojrzała.

- Jak widać.

Jaxon wziął ode nie jabłko, a ja westchnęłam. Mama ma rację...

- Okej o co wam poszło? Tak naprawdę.

- Em... O mnie. Chyba.

Odezwałam się, a wujek na mnie spojrzał. Nie chcę żeby się kłócili, naprawdę...

- Dlaczego?

- Jason rozpowiedział że niby byliśmy w łóżku i Jaxon się wkurzył. I... Udawałam że się pocięłam, żeby miał wyrzuty sumienia. Jaxon się o to wkurzył i się nie dziwię. Przepraszam.

Guardian 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz