Poszłam do siebie i po chwili wszedł tu Jason z założonymi rękami na piersi.
- Jay.
- Ja pierdole.
Położył się na mnie, a ja się zaśmiałam i na niego spojrzałam.
- Poważnie pieprzyliście się w kuchni?
- Jason!
- Kurwa jebany. Ja miałem być twoim pierwszym.
- Biedny Jay...
Położył głowę na mojej klatce piersiowej, przez co się zaśmiałam.
- Jay, nie za wygodnie?
- Idealnie. Nie masz stanika?
- Nie.
- Mmm... Czuję.
Naprawdę nie mam siły się już z nim o to kłócić. Mi jest wygodnie, jemu też. Przejechałam dłonią po jego włosach i się uśmiechnęłam. Dlaczego chcę go pocałować? Halo? Spojrzał na mnie i położył dłonie na moich biodrach pod bluzką, ciągnąc mnie pod sobą w dół tak, że znalazłam się na wysokości jego twarzy i moja bluzka podwinęła się do góry. Uśmiechnęłam się, a on mnie pocałował i złapał moje dłonie, kładąc po obu stronach mojej głowy. Czuję go. Kurwa mać. Mam tylko majtki. Jason westchnął i pocałował mnie w szyję.
- Sabine... Popraw sobie bluzkę. Proszę.
- Co?
Spojrzałam na niego, a on westchnął i spojrzał na moje ciało pod nim.
- Popraw bluzkę i tak na mnie nie patrz.
- Dlaczego?
- Bo mnie cholernie podniecasz. Próbuję cię tu z całych sił nie wypieprzyć.
- Nie zależy mi już na tym Jay... Nie jestem już dziewicą.
- Ale mi zależy i nie chcę. Tym bardziej że jesteś podpita. Nie chcę cię znowu zranić.
- Nie zranisz...
- Sabine nie mogę...
Westchnęłam i zdjęłam mu koszulkę, a on na mnie opadł i mocno mnie pocałował. Obróciłam nas i zdjęłam mu spodnie, o Jezu.
- Jay...
Usiadł na krawędzi łóżka i mnie posadził sobie na kolanach, trzymając dłonie na moich pośladkach. Położyłam go, a on westchnął. Siedzę na nim. Czuję to. Kurwa mać.
- Sabine naprawdę... - poruszyłam się żeby odłożyć bransoletkę na szafkę, a on jęknął i przewrócił oczami. - kurwa mać.
- Co?
- Błagam cię nie rób takich ruchów.
- Jakich?
Zdjęłam kolczyki, patrząc na niego i znowu się pochyliłam.
- Okej, słońce... Nie dość że dajesz mi cycki przed twarz to...
- Mam bluzkę!
- To jeszcze siedzisz na moim kutasie.
- Co z tego?! Mogę się przebrać w piżamę? Podobno już mnie widziałeś, już mało mnie to interesuje że tu jesteś.
- Nie, nie możesz się przebrać. Szczególnie nie jak siedzisz mi na kutasie.
Twardo na niego spojrzałam i poruszyłam biodrami, a on westchnął.
- Nie rób mi tego.
Zdjęłam bluzkę i poczułam że robi się jeszcze twardszy.