73. "Widziałem gdzie patrzysz."

4.8K 358 151
                                    

Parsknął i wziął ode mnie jego paczkę, a ja zapaliłem i westchnąłem.

- Pojebało cię? Kurwa będę miał przejebane jak matka zobaczy że przy mnie palisz i nic nie mówię.

- Matki nie ma, wyszła do koleżanki.

Zaciągnąłem się, kiedy ktoś tu wszedł. Zacząłem kaszleć i schowałem papierosa. Jak to matka to się chyba jebnę. Kurwa.

- Luz, spokojnie. To tylko ja.

Jaxon się zaśmiał i usiadł obok mnie, biorąc od razu ode mnie papierosa. Kurwa mać.

- Nie strasz tak kurwa.

- Co pijecie?

Wziął też moje piwo i wypił pół, przez co ojciec parsknął śmiechem.

- Ciąża ukochanej już wykończyła?

- Weź. Kurwa mać. Wyobrażasz sobie mnie jako ojca? Co chwilę klnę, chleje jak pierdolony alkoholik i...

- Kurwa mój przecież jest identyczny.

Spojrzałem na ojca, a on zmarszczył brwi i wziął ode mnie papierosa.

- Nie wiem o co ci chodzi.

- Jara z synem a co tam kurwa.

- Synek kurwa właśnie, mam zajebisty towar.

- Z chęcią ale nie teraz, bo Sabine może potrzebować podwózki.

- I pijesz?

- Pół piwa wypiłem. To w sumie nic.

- To sobie później zajaramy. Zajebisty jest ten towar.

- Zajebiście. Jaxon?

Spojrzałem na niego, a on się zaśmiał.

- Zawsze.

- Widzisz? Będziesz na pewno lepszym ojcem od mojego.

- Odpierdol się ode mnie.

Zaśmiał się i wypalił papierosa do końca. Ja miałem to kurwa wypalić.

Po kilku godzinach zaczął mi dzwonić telefon, więc go wziąłem i westchnąłem. Sabine, w końcu.

- No co tam?

- Kochanie...

Jest pijana.

- Przyjechać?

- Mhm... Tak... Jestem śpiąca... I chce mi się wymiotować. Harry mi zrobił tak chuj... owego drinka.

Ma czkawke, to zły znak.

- Który hotel? I pokój.

- Louis który hotel? Mhm... Ten, no... Mandarin Oriental Hyde Park, pokój... No apartament. Na samej górze kochanie, dobrze?

Parsknęła śmiechem tak samo ktoś obok niej. Ja pierdole. Aż mnie skręca. Wiem jaka Sabine jest po alkoholu, nie chodzi mi że łatwa, ale jak ma dobry humor potrafi się przytulać do każdego dookoła. I dobrze wiem że w tej chwili się na kimś wiesza bo się śmieje.

- Jadę po Sabine, ktoś coś potrzebuję?

Spojrzałem na ojca i Jaxona.

- Kup mi piwa.

Ojciec powiedział, więc poszedłem do samochodu i pojechałem pod ten hotel, a tu zobaczyłem paparazzi. Ja pierdole. Kurrwa. Jak mam ją wyprowadzić?

- Potrzebuję pokój gdzie jest One Direction.

- Nie mogę udzielić takiej informacji.

Recepcjonistka się uśmiechnęła.

Guardian 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz