Na galę założyłam ciemno zieloną sukienkę z suwakami po bokach, a oczy zrobiłam w podobnym kolorze. Jason założył garnitur. Jebany garnitur. Kurwa no, wygląda idealnie.
- Mała musimy już lecieć.
Zaśmiał się, przez co się uśmiechnęłam i kiwnęłam głową.
- Już...
Założyłam czarne szpilki i zeszłam szybko do samochodu.
Na miejscu wysiadłam z samochodu, a Jason westchnął i oddał kluczyki parkingowemu.
- Musiałem oddać auto.
Położył rękę na dole moich pleców.
- Nic mu się nie stanie.
- Jasne. Co się robi na takich galach?
- Nie wiem, jestem tu pierwszy raz w życiu.
- Ale chyba kurwa oglądałaś to jak ci twoi ukochani tu byli.
- Musimy ich znaleźć.
Złapałam go za rękę, a on się zaśmiał i pokręcił głową.
- Popierdoliło cię kochanie.
- Jason zamknij mordę. Musimy udawać że się mocno kochamy i tyle..
- Udawać? Błagam, ja nie mam zamiaru nic udawać.
- Uh... Ty głupi idioto.
Uśmiechnęłam się do jednego z aparatów, idąc dalej.
- Hej hej.
Niall mnie podniósł, przez co się zaśmiałam i na niego spojrzałam.
- Heej...
- Mniej "e" w hej, kochanie. Im więcej "e", tym bardziej to jest na podryw.
Jason powiedział.
- Spierdalaj.
Niall mnie postawił i założył ręce na piersi.
- Co tam?
- Chujowo. Jestem chory.
- Biedny... Gdzie zgubiłeś resztę?
- Nie wiem w sumie. Spierdolili mi.
Zmarszczyłam brwi i się zaśmiałam, a on mnie objął.
- Hola kolego, łapy przy sobie.
- Ale ty jesteś okropny. Niall Horan mnie przytula, a ty mi nie pozwalasz.
- Jasne kurwa. Zapraszam panią.
Rozłożył ręce, więc do niego podeszłam i przytuliłam się do jego boku, kiedy podeszła jakaś pani.
- Dzień dobry, mogę eam zadać kilka pytań?
Uwielbiam wywiady.
- Tak, jasne.
Uśmiechnęłam się, a ona przejechała po nas wszystkich wzrokiem.
- To twój chłopak?
- Mhm... Tak. Jason.
- Co z Louisem? Podobno słabo się trzyma po waszym zerwaniu.
- Siema kurwa.
Podszedł do nas, przez co się zaśmiałam.
- Bardzo słabo. Byliśmy i dalej jesteśmy przyjaciółmi... Nic więcej nas nie łączy.
- Co tam? Hej, jestem Louis Tomlinson, jej ukochany.
- Przez takie coś tworzą się plotki.
Przewróciłam oczami i na niego spojrzałam, a on się zaśmiał.