Wszedł tu i na mnie spojrzał.
- Wypierdalaj.
- Sabine...
- Nie. To ty ją wykorzystałeś, nie ja. Mam głęboko w dupie że jest moją siostrą.
- Potrzebuje cię.
- Chuj mnie to obchodzi. Przestań ją bronić.
- Ona też dużo rzeczy ci odpuściła.
- Wyjdź stąd!
Wstałam z łóżka i pokazałam na drzwi. Mam ochotę coś rozwalić. Ja pierdole.
- Sabi...
- Nie. Wypierdalaj!
Westchnął i wyszedł, więc zadzwoniłam do Chance'a.
- No?
- Idę do ciebie.
Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół, zastając tu Jasona z mamą. Chcąc przejść obok nich, szturchnęłam go ramieniem i wyszłam z domu. Jebany. Kurwa mać no. Po chuj mi powiedział że ją wykorzystał? Po chuj w ogóle się odezwał i nastawił się przeciwko mnie? Jak chce ją wspierać to niech sobie to robi i nie robi mi awantur. Pierdolony gówniarz. Weszłam do Chance'a i na niego spojrzałam, a on się zaśmiał.
- Ale jesteś wkurwiona.
- Jestem w chuj wkurwiona! Chance no Jezu.
- No już, uspokój się.
Zaśmiał się i mnie przytulił, więc go walnęła w klatkę piersiową.
- Chcesz coś rozwalić?
- Tak!
- Chodź.
Zaśmiał się i pociągnął mnie za rękę za dom, a tu mi dał słoiki z dżemami.
- Masz, porzucaj sobie w drzewo.
- Nie chcesz tego zjeść? Wiesz, ja bym to zjadła za jednym posiedzeniem. Uwielbiam dżemy.
- Są stare.
Szeroko się uśmiechnęłam i rzuciłam słoikiem w drzewo.
- Tak jest! Kurwa mać!
Znowu rzuciłam, a Chance parsknął śmiechem jak nie wcelowałam.
- Nie śmiej się!
- Rzucaj.
Wziął ode mnie słoik i rzucił idealnie w środek pnia. Też rzuciłam, ale w bok i się zaśmiałam. O kurwa dobrzeeee.
- Pierdolony gnój. Rozjebie mu mordę!
Wyobraziłam sobie twarz Jasona na tym drzewie i rzuciłam, a Chance parsknął.
- Dobrze mała! Zajebiście!
Jason mówił mała. No kurwa! Popłakałam się, a Chance się zaśmiał i mnie przytulił.
- Pokłóciłaś się z kimś?
Pokiwałam głową i na niego spojrzałam.
- Z Jasonem. Tęsknię za nim.
- No juuuż. I serio chcesz mu robić na złość i udawać że...
- Nie.
- To po co to robisz?
- Nie wiem.
- Ej, doskonale wiesz że możesz mi powiedzieć że robimy zerwanie?
- Wiem... Ale nie chcę. Chcę się w końcu od niego uwolnić.
- Spróbuj sobie wyobrazić życie bez niego.