37. "Nie strzelisz. Jesteś za słaba."

5K 351 320
                                    

No dobra, wyszedłem stąd i chciałem przejść między nimi, ale Sabine mnie złapała za rękę. O Jezu. To na mnie zadziałało.

- Jay, Jax chce ci coś powiedzieć.

- Nie przeproszę go za nic.

Jaxon powiedział, a Sabine się zaśmiała.

- Pójdziesz z nim na piwo?

- Zawsze.

Zaśmiałem się i pocałowałem ją w czoło, od razu idąc na dół.

- Angel, masz coś smacznego?

Zajrzałem do lodówki, a ona westchnęła.

- Caleb ci nie daje żreć czy jak?

- Głodzi mnie. Pamiętasz że Sabine ma dzisiaj koncert?

- Faktycznie, jesteś cudowny. Posłuchaj... Widzę że jesteście z Sabine bliżej.

Luz za dwa dni kończymy.

- Mhm... Jak widać.

- Nie chcę żeby znowu cierpiała...

- Nie będzie, spokojnie. Nie mam już piętnastu lat.

- Wiem o waszej relacji... I wiem że dla Sabine to dużo znaczy.

- Powiedziała ci?

- Nie, weszłam rano do jej pokoju i widziałam że nie jesteście ubrani. Można się domyślić.

Zmarszczyłem brwi i na nią spojrzałem, jedząc winogrona.

- Czyli widziałaś mnie...

- Tylko biodro. Na szczęście. Sabine nie miała żadnej bluzki ani stanika. Widziałam plecy.

- I tak za dwa dni koniec. Nie ma nad czym się rozczulać.

- Co? Dlaczego?

- Sabine chce skończyć tą naszą relację razem z wakacjami. Woli się skupić na nauce i tak dalej. Znasz ją.

- A ty... Chcesz to kończyć?

- Nie będę Ci się zwierzał z moich uczuć.

Zaśmiałem się, a ona westchnęła.

- Oj Jason, daj spokój. Ojcu się zwierzysz?

- Nikomu. Nie potrzebuję gadać o swoich uczuciach. Sabine chce koniec, więc nie mam zamiaru jej do niczego namawiać.

- Jak to się zaczęło?

Zmusiła mnie żebym ją wypieprzył i w dodatku w niej doszedł, to nic.

- Byłem, lub dalej jestem pocieszeniem po Oscarze. Była lekko podpita ale za to jaka pewna siebie.

- Mamo wychodzę!

Wybiegła stąd, całując mnie w policzek, a ją przytulając.

- Uważaj na siebie!

- Jasne!

Jak zamknęła drzwi, Angel z powrotem na mnie spojrzała.

- Wiesz, że ona udaje?

- Co udaje?

- Że to zerwanie jej nie ruszyło. Cholernie ją ruszyło, skoro poszła z tobą do łóżka. Znalazła w tobie pocieszenie, ale jeśli to skończycie i go zobaczy, może wybuchnąć... Proszę bądź wtedy blisko niej.

- Jasne że będę. Nie kończymy przecież przyjaźni.

Jak Sabine miała wejść a scenę, nie weszła. Naprawdę nie weszła. Kurrwaaa. Babka ogłosiła krótką przerwę, więc tam poszedłem. Sabine do cholery.

Guardian 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz