Po kilku godzinach picia z Oscarem, westchnęłam i położyłam głowę na jego ramieniu.
- Oscy....
Pocałował mnie w głowę i westchnął, a ja się uśmiechnęłam. Ja pierdole co ja robię. Będę żałować i to cholernie. Znowu będę ryczeć jak wytrzeźwieję.
- Przepraszam że zaśpiewałam o Jasonie i na niego patrzyłam. Nie chciałam cię zranić.
- Wiem... Też cię nie chciałem zranić.
- Oboje się zraniliśmy.
- Mhm... To prawda.
Przetrulałam się na jego kolana, a on mnie do siebie przytulił. Jak się podniosłam, spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam. Po chwili mnie pocałował i się położył, zwisając nade mną. Też jest cholernie pijany. Zaczął mi dzwonić telefon, więc odebrałam widząc że to Jaxon.
- Jax!
- Młoda gdzie jesteś?
- U Oscara.
Uśmiechnęłam się. Wypuścili go...
- Wyłaź, słyszę że jesteś pijana. Będziesz żałować.
- Świetnie się czuję. Wiesz, Jason się do mnie nie odzywa, więc...
- Dlaczego?
- Och, bo go zdradziłam.
- Zdradziłaś? Idiotko nie byli... Byliście. Byliście razem?
Oj będę żałować.
- Może.
Zadzwonił dzwonek, ale się nie ruszyliśmy. Oscar wziął mój telefon i znowu mnie pocałował, ale nie na długo bo po chwili ktoś mnie od niego odciągnął.
- Czy ty zawsze musisz się wpakować w taką chujową sytuację?
- Jax...
Podniósł mnie i poszedł do samochodu, zabierając po drodze moje rzeczy.
- Co zaszło między tobą a Jasonem?
- Nic.
- Oj dziewczyno.
Westchnął i ruszył.
Po kilku dniach Jason wszedł do klasy i usiadł na swoim miejscu. Każdy się gapi.
- Jay możemy porozmawiać...?
Spojrzałam na niego, ale się nie odezwał.
- Jay... No weź. Proszę? Przepraszam za to co zrobiłam, okej?
- Pomogłem ci, Sabine. Wszedłem na tą jebaną scenę żeby Ci pomóc i żeby cię nie wygwizdali. Nie oczekiwałem że podziękujesz czy cokolwiek, ale tak się nie robi.
- Wiem... Po prostu... Było mi strasznie wstyd.
- Czego? Że miałaś tremę? Każdy ją ma. To był twój pierwszy koncert przed tak dużą publicznością, nic dziwnego.
- Naprawdę przepraszam Jay... Wiesz że po pijaku jestem... Szczerze mówiąc łatwa.
- Nie, nie byłaś taka. Sabine którą znam nigdy by się nie puściła z obcym typkiem w klubie i by nie poszła ze mną do łóżka. Albo Oscar cię tak zmienił, albo cię aż tak zranił że masz na wszystko wyjebane.
- Oddałam mu się... I mu zaufałam.
- Wiem. Ale to nie znaczy że masz teraz chodzić z każdym do łóżka.
![](https://img.wattpad.com/cover/205935275-288-k404707.jpg)