67. "Mogę Ci zadać pytanie?"

5.9K 373 167
                                    

Pov. Sabine.

W następnym tygodniu wyszłam z domu i zobaczyłam Jasona w jego samochodzie. Podejść czy nie? Robi coś na telefonie i mnie nie zauważył, więc... Ugh... Taty nie ma w domu, więc nic nie zobaczy. Ugh... Podniósł wzrok i na mnie spojrzał, więc podeszłam do samochodu i pochyliłam się do okna.

- Podwieźć gdzieś?

- Em... Muszę zawieźć papiery do szkoły.

- Wracasz?

- Chyba tak. Nauczyciele w Los Angeles są strasznie chamscy i mnie nienawidzą. Ludzie zresztą też.

- Wsiadaj, podwiozę cię.

- Mogę się przejść...

- Wskakuj.

Wsiadłam i westchnęłam, a on od razu ruszył. Spojrzał na mnie i wystawił rękę, więc położyłam swoją dłoń na jego, jak przyspieszył i zmienił bieg. Lubię patrzeć na Jasona jako kierowcę. Wygląda... Cudownie jak siedzi rozluźniony i prowadzi.

- Masz później jakieś plany?

- Em... Nie. Znaczy, miałam pojechać na zakupy ale za dużo wydałam na Aliexpress...

- Dalej ci nie przeszło?

Pokręciłam głową i się uśmiechnęłam.

- Ten top jest stamtąd.

Pokazałam na czarny top który mam na sobie, a on się zaśmiał i kiwnął głową.

- Ładny.

- Wiem że ci się nie podoba. Zwykły czarny materiał, ale za cztery euro. Widziałeś taką cenę?

- Nawet tyle bym za to nie dał.

Uśmiechnął się, a ja westchnęłam i pokręciłam głową.

- Jesteś cholernie wkurwiający.

- Co tam jeszcze kupiłaś?

- Case'a.

- O Jezu. Którego z kolei? Setnego?

- Taaa... Ale ty tego nie rozumiesz. To cholernie uzależnia.

- Masz rację, nie rozumiem. Masz kupę kasy. Nie dość że twój stary ma firmę to ty zaczęłaś robić swoją karierę i kupujesz chińskie gówna, zamiast kupić coś porządnego.

- Spierdalaj. Jestem oszczędna.

- Ta jasne. Coś nie chce mi się w to wierzyć.

- Jesteś okropny.

Zatrzymał się pod szkołą i uśmiechnął.

- Dlaczego przestałeś mnie całować?

- Bo nie chcę cię odstraszyć?

- Ale ja to lubiłam jak bez mojej zgody mnie całowałeś.

- Jak to zrobiłem to na mnie wrzeszczałaś.

- Ale to lubiłam.

- O ja pierdole...

Westchnął i położył dłoń na moim udzie, przez co się uśmiechnęłam.

- Za tym też tęskniłam.

Uśmiechnął się i pokręcił głową, całując mnie w ramię trzy razy. No ja pierdole.

- O co z tym chodzi...? Jason no...

Zaśmiał się i mnie pocałował, przez co się uśmiechnęłam, przenosząc się na jego kolana.

Guardian 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz