W następnym tygodniu jak weszłam do szkoły, zobaczyłam Melody i Jasona jak wychodzą z łazienki. Pocałował ją i poszedł w stronę tylnego wyjścia ze szkoły, a ona do swoich "przyjaciółek". Ktoś mnie objął w pasie i pocałował w szyję, przez co się uśmiechnęłam i spojrzałam na Oscara.
- Hej...
- Cholernie tęskniłem.
- Nie widzieliśmy się tylko trzy dni.
- O trzy dni za dużo.
Pocałował mnie, a ja się zaśmiałam, widząc że się ogolił.
- Ogoliłeś się.
- Taaa... Czas najwyższy.
Zaśmiałam się i poszłam na salę, a tu tata na mnie spojrzał z założonymi rękami na piersi.
- Sabine gdzie strój?!
- W dupie!
- I lecą punkciki.
- Tato!
- Przykro mi kochanie. Lekceważący stosunek do nauczyciela!
- Idź w pizdu.
Usiadłam na ławce i westchnęłam, a po chwili przyszła tu Melody. Co ona tu robi?
- Melody gdzie strój?!
- W dupie.
Też usiadła na ławce, a ja się zaśmiałam.
- No kurwa mać.
- Widać czyje dzieci.
Jason się zaśmiał, a tata zabił go wzrokiem.
- Wypierdalaj. Zagracie sobie dzisiaj w podłoga to lawa.
- Kurwa to nie przedszkole.
Jay odchylił głowę do tyłu, a ja się zerwałam i stanęłam na ławce.
- Spaliło cię!
Spojrzał na mnie jak na idiotkę i do mnie podszedł.
- Jestem diabłem, skarbie.
Podniósł mnie i chciał postawić, ale ja pisnęłam i owinęłam nogi wokół jego brzucha.
- Nie! Nie spalisz mnie głupi dupku!
- Pal się!
Zaśmiał się i chciał mnie postawić, ale jeszcze mocniej owinęłam nogi i się go złapałam.
- Kurwa szkoła średnia. No ja pierdole. Czuję się jak w przedszkolu.
Tata westchnął, a Jason usiadł na ziemi.
- Jason o mój boże palisz się!
- Już mówiłem że jestem diabłem.
- Debilu!
- Debilko.
Weszłam mu na ramiona, a on parsknął i się położył.
- Palę się!
Szybko usiadłam mu na brzuchu.
- Kurwa mać nie mogę.
Jason parsknął i się przechylił, przez co z niego spadłam na ziemię.
- Jesteś gówno warty! Wrzuciłeś mnie do lawy!
- Gówno mnie to obchodzi.
Powiedział przez śmiech, więc go walnęłam, tak samo on mnie.