Następnego dnia westchnęłam i poczułam rękę na talii. Jest mi tak mega gorąco... Ale też nie chcę odpychać Jasona. Czuję się cudownie w jego ramionach.
- Mmm, siostrzyczka wstała.
Jaxon się uśmiechnął, tak samo i ja, przytulając do Jasona. Ja pierdole co ja robię?
- Szczęśliwa że możesz się bezkarnie do niego przytulić?
- Mhm... Tak.
Uśmiechnęłam się i się położyłam na Jasonie, a Jaxon się zaśmiał i stąd poszedł. Po chwili Jason westchnął, kładąc rękę na moich plecach i nas obrócił, od razu wpijając się w moje usta. Kurrwaaa.
- Jay...
Zjechał pocałunkami na szyję, przez co westchnęłam i przymknęłam oczy.
- Nie jestem Mią...
- Wiem...
Wrócił do moich ust, więc się poddałam i westchnęłam. Nie potrafię mu się postawić. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze, więc delikatnie rozchyliłam usta. Od razu wsunął swój język, przez co pocałunek wszedł na wyższy poziom. Jaon położył dłonie na moich biodrach i zassał moją dolną wargę, przez co jęknęłam, przewracając oczami. Uwielbiam jak tak robi. Znowu zjechał na szyję i tu zassał moją skórę, kiedy ktoś tu wszedł.
- A nie mówiłem.
Wujek się zaśmiał, a Jason przewrócił oczami i na niego spojrzał.
- Wkurwiasz.
- Ostrzegałem.
- Ta.
Wstałam i poszłam do łazienki, a tu się szeroko uśmiechnęłam sama do siebie. Kurwa mać. Pocałował mnie! Nie, Sabine, spokój. Ma dziewczynę. Jest zajety, nie możesz się jarać ze się z nim całowałaś. Nie no kurwa mać, mogę. Pocałował mnie! Wyglądam jak wariatka jak tak stoję i się uśmiecham. Uf... Spokój. Ogarnij się. Przecież całowałam się z nim milion razy! Byłam z nim w łóżku, to dlaczego jaram się tym że mnie pocałował?! Pobiegłam do pokoju wujka i cioci, a tu na niego spojrzałam uśmiechnięta.
- O kuuurwaa, ale zadowolona.
- Pocałował mnie!
- Wiem, widziałem.
Pobiegłam do pokoju rodziców i spojrzałam na mamę, a ona zmarszczyła brwi, patrząc na moją szyję.
- No nie gadaj! Jason cię pocałował!
- Tak!
- Taka słaba? Stać go na więcej.
Powiedziała, patrząc dalej na moją szyję. Co na niej mam? Zrobił mi malinkę?
- Zrobił...
- Mhm...
- Mamooo!
Przytuliłam ją, a ona się zaśmiała.
- No już kochanie, wracaj do niego a nie.
- Daleko nie ucieknie.
Zaśmiałam się, tak samo i ona.
- Wiesz co ogarnęłam? Że ten idiota schował sobie wódkę w śniegu.
- Co?
- No, dosłownie jak otworzysz drzwi to tam jest wódka i piwa.
- Co za łeb.
- Co nie?
Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi, a tu wzięłam piwo i wróciłam z powrotem do salonu.