Zobaczyłam że wiozą Jasona na łóżku, więc tam podeszłam. Jest przytomny.
- Hej...
- O kurwa jak dobrze. Zabierzcie mnie stąd.
- Też cię miło widzieć Jay.
- Widzieliśmy się kilka godzin temu.
Przewrócił oczami, kiedy weszła tu Avery.
- Em... Hej. Jak się czujesz?
- Błagam tylko straciłem przytomność. Nic mi nie jest, czuję się zajebiście i chcę stąd wyjść.
- Na pewno nic ci nie jest?
Położyłam ręce na jego klatce piersiowej i nacisnęłam, bo widziałam że uderzył nią o brzeg blatu.
- O kurwa...
Skrzywił się, przez co uniosłam brwi.
- Nic ci nie jest, ta?
- Spierdalaj. Sabine serio...
Westchnął i się podniósł, krzywiąc się.
- Jay daj spokój... Mój tata nie mógł cię tak pobić.
- Zasłużyłem.
- Dosypali ci wtedy czegoś.
Jaxon powiedział i chciał usiąść na krześle, ale w nie nie wcelował.
- Czy ty jesteś pijany?
Jason zmarszczył brwi i na niego spojrzał.
- Nie?
- Jesteś najebany.
- Spierdalaj. Dosypali ci wtedy czegoś i dlatego to zrobiłeś.
- Naprawdę przepraszam...
Jason westchnął i na mnie spojrzał, a po tym na Avery.
- Wszystko okej?
- Em... Ja... Chciałam się z wami pożegnać. Wyjeżdżam do babci.
- Na stałe?
Jason spytał, a ona kiwnęła głową.
- Znaczy, na kilka miesięcy... Babcia poleciała gdzieś na jakieś wakacje czy coś i lecę tam na ten czas...
- Czyli tu wrócisz?
- Tak, ale... Będę zmieniać szkołę.
- Co? Dlaczego? Avery... Wiem że się pokłóciliście, ale...
- Możemy porozmawiać?
Spytałam, a ona pokręciła głową. Chce jej się płakać.
- Przepraszam was... Naprawdę mocno was przepraszam.
- Jaxon możesz na chwilę wyjść?
Jason na niego spojrzał, więc ja też. Ten debil zasnął.
- No spoko... Avery... Co się dzieje?
- Wszystko się skomplikowało, ja... Po prostu nie potrafię i nie chcę.
Wyszła stąd, więc spojrzałam na Jasona i westchnęłam, a Jaxon zaczął płakać. Co jest kurwa?
- Jaxon?
- Straciłem ją.
- Ej... Po prostu ma ciężkie chwile... Nie obwiniaj się o to.
- Jestem chujowy.
- Nie, nie jesteś. Avery nie wyjeżdża stąd przez ciebie. Rozmawiałam z nią i po prostu ma problemy u siebie w domu i nie potrafi sobie z nimi poradzić.