82. "Po prostu to mnie zabolało."

4.8K 356 192
                                    

Pov. Sabine.

Pocałował mnie znowu w szyję i westchnął, jeżdżąc dłońmi po moim ciele.

- Jay no możesz mi powiedzieć.

- Avery jest na niego wkurwiona, o resztę pytaj ich.

- Co?

Wyjęłam telefon i do niej zadzwoniłam.

- Halo?

- Hej, masz czas?

- Em... Nie bardzo.

- Avery... Co się stało z Jaxonem?

- Wyszłam z domu, a on całował inną... Mówił że mnie pomylił, ale ta laska była chuda! Jak mógł nas pomylić? Ja jestem gruba, ona była szczupła i piękna.

- No... Słabo się zachował. Może z nim porozmawiaj?

- Będzie mi mówił że myślał że to ja. Znaczy, wiem że muszę z nim porozmawiać ale nie chcę teraz. Chcę sobie sama wszystko przemyśleć.

- Co powiesz na zakupy i kawę, hm?

- Uh, z chęcią... Ale bez kawy. Ja wezmę coś innego.

- No tak, ciąża.

Zaśmiałam się i wzięłam swoje rzeczy. Ja już u Jasona w sumie mieszkam. Mam tu wszystko.

- Jaxon ciągle mi zabrania pić kawę...

- Biedna.

Uśmiechnęłam się, całując Jasona i stąd wyszłam.

- Gdzie się widzimy?

- Centrum?

- Jasne. Będę tak za piętnaście minut.

- Ja może z dwadzieścia.

Zobaczyłam na światłach mój autobus, przez co westchnęłam i odchyliłam głowę do tyłu. Biec, czy nie? Nie ma szans kurwa, nie chce mi się. Pójdę sobie, będę fit. Tak. Kurwa kogo ja próbuję oszukać? Westchnęłam i wyjęłam słuchawki od razu dzwoniąc do Jasona.

- Widzę że już się stęskniłaś.

- Autobus mi uciekł.

- Wiesz, że mogę cię podwieźć?

- Niee, nie będę cię tak ciągać. Spójrz ile paliwa na mnie wywalisz.

- Wiesz, twój ojciec mi płaci za paliwo.

- I dopiero się o tym dowiaduję?!

- Mam podjechać?

- Uh... Nie, dam radę. Może schudnę.

- Nic ci już nie pomoże kochanie.

- Spierdalaj.

- Też cię kocham.

Uśmiechnęłam się, wpadając na kogoś kto się nagle przede mną zatrzymał.

- Kurwa, uważaj gdzie stajesz.

Obeszłam tę osobę i zobaczyłam że to Oscar, przez co rozchyliłam usta.

- Zaraz zadzwonię.

Powiedziałam do Jasona i się rozłączyłam, patrząc na Oscara.

- Hej, co tu robisz?

- Przyleciałem do Deana.

- Jejku... Dawno cię nie widziałam...

Przytuliłam go, a on się zaśmiał i mnie lekko podniósł.

- Wracasz do nas do szkoły?

- Raczej nie. Przyleciałem na kilka dni. Co u ciebie? Widzę że rozwijasz karierę.

Guardian 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz