Pov. Sabine.
Pocałował mnie znowu w szyję i westchnął, jeżdżąc dłońmi po moim ciele.
- Jay no możesz mi powiedzieć.
- Avery jest na niego wkurwiona, o resztę pytaj ich.
- Co?
Wyjęłam telefon i do niej zadzwoniłam.
- Halo?
- Hej, masz czas?
- Em... Nie bardzo.
- Avery... Co się stało z Jaxonem?
- Wyszłam z domu, a on całował inną... Mówił że mnie pomylił, ale ta laska była chuda! Jak mógł nas pomylić? Ja jestem gruba, ona była szczupła i piękna.
- No... Słabo się zachował. Może z nim porozmawiaj?
- Będzie mi mówił że myślał że to ja. Znaczy, wiem że muszę z nim porozmawiać ale nie chcę teraz. Chcę sobie sama wszystko przemyśleć.
- Co powiesz na zakupy i kawę, hm?
- Uh, z chęcią... Ale bez kawy. Ja wezmę coś innego.
- No tak, ciąża.
Zaśmiałam się i wzięłam swoje rzeczy. Ja już u Jasona w sumie mieszkam. Mam tu wszystko.
- Jaxon ciągle mi zabrania pić kawę...
- Biedna.
Uśmiechnęłam się, całując Jasona i stąd wyszłam.
- Gdzie się widzimy?
- Centrum?
- Jasne. Będę tak za piętnaście minut.
- Ja może z dwadzieścia.
Zobaczyłam na światłach mój autobus, przez co westchnęłam i odchyliłam głowę do tyłu. Biec, czy nie? Nie ma szans kurwa, nie chce mi się. Pójdę sobie, będę fit. Tak. Kurwa kogo ja próbuję oszukać? Westchnęłam i wyjęłam słuchawki od razu dzwoniąc do Jasona.
- Widzę że już się stęskniłaś.
- Autobus mi uciekł.
- Wiesz, że mogę cię podwieźć?
- Niee, nie będę cię tak ciągać. Spójrz ile paliwa na mnie wywalisz.
- Wiesz, twój ojciec mi płaci za paliwo.
- I dopiero się o tym dowiaduję?!
- Mam podjechać?
- Uh... Nie, dam radę. Może schudnę.
- Nic ci już nie pomoże kochanie.
- Spierdalaj.
- Też cię kocham.
Uśmiechnęłam się, wpadając na kogoś kto się nagle przede mną zatrzymał.
- Kurwa, uważaj gdzie stajesz.
Obeszłam tę osobę i zobaczyłam że to Oscar, przez co rozchyliłam usta.
- Zaraz zadzwonię.
Powiedziałam do Jasona i się rozłączyłam, patrząc na Oscara.
- Hej, co tu robisz?
- Przyleciałem do Deana.
- Jejku... Dawno cię nie widziałam...
Przytuliłam go, a on się zaśmiał i mnie lekko podniósł.
- Wracasz do nas do szkoły?
- Raczej nie. Przyleciałem na kilka dni. Co u ciebie? Widzę że rozwijasz karierę.