32. "Nie dam wygrać Jaxonowi."

5.6K 353 289
                                    

Następnego dnia wieczorem znowu przyszłam do Jasona i się uśmiechnęłam, ale jak zobaczyłam widok za oknem, rozchyliłam usta.

- O mój boże Jay...

- Pięknie, nie?

- Idealnie...

Podeszłam do okna, patrząc na zorzę polarną. O Jezu...

Objął mnie od tyłu, więc oparłam głowę o jego klatkę piersiową.

- Nie widziałam nigdy nic piękniejszego...

- Chodź, znam fajną miejscówkę.

- Jesteś tu drugi dzień.

- Jak wczoraj spałaś to zwiedziłem okolicę.

Złapał mnie za rękę i poszedł w jakąś stronę.

- Jay, jestem w skarpetkach.

Podniósł mnie, przez co się zaśmiałam i pocałowałam go w policzek.

- Mój dzielny...

- Mmm... Moja dziewczynka.

- Wiesz, że mogą nas zobaczyć z okna?

- Powiemy że zrobiłem Ci na złość i wyniosłem z pokoju. Mel jest?

- Nie, u jakiegoś niby znajomego.

- Cała ona.

Zaśmiał się, a ja się uśmiechnęłam. Lubię jego śmiech.

- Nie jestem za ciężka?

- Cholernie, ale udaję że to dla mnie nic.

- Jason!

- Żartuję, jesteś leciutka. Cięższe nosiłem.

- Dupek jeszcze wspomina o swoich byłych dziwkach.

- Jesteś najlepsza z nich.

Parsknął, a ja pokręciłam głową.

- Dupek.

- Mmm a jaki zajebisty. Tylko marzysz o jego kutasie.

- Zawsze. Śni mi się.

- Ja wiem. Co no noc, w nocy mówiłaś że jest wielki.

- Co?

- No. "Och, Jay... Jaki on jest wielki. Tak, włóż go głębiej. Och tak".

Zeszłam z niego i go mocno uderzyłam, a on parsknął śmiechem i mnie przytulił.

- Wiesz że cię kocham.

- Cholerny dzban!

- Spójrz.

Zaśmiał się, więc spojrzałam na widok. O mój boże...

- Jay kurwa...

- Mhm... Zajebiście.

Wyjęłam telefon i zrobiłam kilka zdjęć, po chwili wybierając najlepsze i wstawiłam na snapa.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Guardian 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz