Po pół godzinie wyjęłam telefon i się zaśmiałam wchodząc na snapa.
- Chodź! Pokaż ząbki!
- Ty serio się upiłaś.
- Mmm... I czuję się z tym świetnie.
Szeroko się uśmiechnęłam, pokazując zęby i zrobiłam zdjęcie jak David też to zrobił. Podpisałam "Spójrzcie kogo znalazłam!" i wysłałam do Jaxona, Jasona i Avery. Jay mi od razu odpisał.
Debil Jay:
O kuuurwaaaDebil Jay:
Faktycznie poleciałaś do LAChcę go pocałować. Chcę kogoś pocałować, a jestem z Oscarem. No w sumie jeszcze nie jestem... To znaczy że mogę się całować z innymi? Nie, nie mogę. Nie zrobie z siebie łatwej suki. O mój boże wysłał mi swoje zdjęcie. O kurwa ideał. Błagam no Jay...
- Patrz!
Pokazalam zdjęcie Davidowi, a on się zaśmiał.
- Widzisz co tu jest napisane, prawda?
- Co?
Spojrzałam, ale literki zaczęły się robić podwójne.
- Jak tylko zerwiesz z tym pedałem zerżnę cię tak, że przez tydzień nie wstaniesz.
Rozszerzyłam oczy i chciałam to przeczytać, ale nie mogę. Niee to na pewno nie to.
- Co?!
- Żartuję. Napisał żebyś na siebie uważała.
Parsknął śmiechem, przez co się na niego rzuciłam.
- Ty jebany cwelu! Kurwa!
- Spokojnie! Ale widziałem twój wzrok, chciałabyś tego.
- Nie! To Jason!
- Jasne. Pociąga cię, to normalne.
- Wypierdalaj.
Zeszłam na dół, a tu stanęłam jak wryta widząc rodziców.
Pov. Chase.
Sabine weszła do kuchni patrząc pod nogi, przez co się zaśmiałem. O kuurwaa widać że bliźniaki coraz bardziej idą w mamusię.