Zobaczyłam jak Avery wychodzi ze szkoły, więc szybko wysiadłam i do niej podbiegłam.
- Sabine, hej...
- Co się stało?
Przytuliłam ją, a ona westchnęła i oparła głowę o moje ramię.
- Najgorsze zakończenie w moim życiu.
- Co się stało..?
- Mason mnie zdradził. Kurwa mać. Chciałam do niego rano pójść, patrzę a tam wychodzi pół naga laska.
- Oscar ze mną zerwał.
- O mój boże to jest kurwa porażka.
Popłakała się, przez co ja też i się do niej przytuliłam.
- Okej dziewczynki... To ja proponuję wsiąść do samochodu, a nie płakać na środku parkingu.
Jason do nas podszedł, a ja kiwnęłam głową.
- Jeszcze chwilka.
- Z nią zerwał ten debil, a ty?
Spojrzał na Avery. Spojrzała na niego zapłakana i jeszcze bardziej zaczęła płakać.
- Mason mnie zdradził!
- O kuuurwaa. No już.
- Co jest?
Jaxon podszedł, a ja starałam łzy o ramię Avery.
- Mason ją zdradził.
Jay się zaśmiał, a Avery go walnęła.
- Zamknij się. Chcę do domu.
- Chodź, pooglądamy coś.
- Mhm... Tak.
Pojechaliśmy do domu, a tu westchnęłam i zdjęłam tą głupią sukienkę.
- Chcesz jakieś dresy?
Spojrzałam na nią, a ona kiwnęła głową i przytuliła misia od Oscara.
- To misio od Oscara.
Rzuciła go daleko, przez co się uśmiechnęłam. Dałam jej jakąś koszulkę taty i jak chciałam wziąć dresy, zobaczyłam że żadnych nie ma. Co jest kurwa? Założyłam bluzkę Jaxona i wyszłam z pokoju, chcąc pójść do łazienki, ale wpadłam na Jaxona i Jasona.
- O moja bluzka, szukałem jej.
- Nie odzyskasz jej. Widziałeś moje wszystkie dresy?
- Taaa... Matka znowu skurczyła pranie.
- Ja pierdole.
- Synuś daj ojcu fajki.
Tata do nas podszedł, a Jason parsknął i mnie objął.
- Co? Nie mam papierosów. Nie palę. Ja? No błagam.
- Oj wiem że ciągle jarasz. Dawaj. Skończyły mi się a wasza matka mnie doprowadza do szału.
Jaxon się zaśmiał i wyjął z kieszeni paczkę papierosów.
- Chase!
- Później ci oddam.
Cicho powiedział i się odwrócił do mamy.
- Tak kochanie?
- Miałeś umyć kibel! Teraz twoja kolej!
- Hej Angel.
Jason się zaśmiał, a ona się uśmiechnęła.
- Hej Jason. Przepraszam ale muszę pogonić męża do kibla.
