Pov. Angel.
O Jezu... Ale mnie boli serce jak patrzę na Sabine. Jest naprawdę załamana...
- Sabine, kochanie...
Usiadła na łóżku ciągle płacząc. Jejku... Usiadłam obok niej i ją przytuliłam, pisząc do Chase'a.
Ja:
Przyjdź szybko do pokoju SabinePo chwili tu wszedł, jedząc chrupki. Ja pierdole ile hajsu idzie na te jego przekąski. Odłożył je na półkę i do nas podszedł.
- Co się stało? Skarbie... Ej, no już... Jesteśmy przy tobie, tak?
Przytulił ją i na mnie spojrzał. Jason patrzy przez okno.
Jak przestała płakać, usiadła na łóżku i owinęła się kocykiem. Cholernie śmierdzi alkoholem. Piła przez ten cały tydzień?
- Powiesz nam co się stało...?
Wyjęła pistolet i rzuciła na łóżko.
- Nie rzucaj nim... Jest przeładowany.
Chase go wziął, a Sabine odchyliła głowę do tyłu.
- Strzaliłaś z niego?
Chase na nią spojrzał. Brakuje jednego naboju...
- W Agnes.
O kurwa. Ja pierdole.
- To nie jest przypadkiem....
- Siostra Oscara. Byłam u nich. Wiedziała od początku że Dean żyje.
- Nie mieszaj się w to, dobrze? To moja walka, nie twoja.
Przejechałam dłonią po jej ramieniu, a ona odwróciła wzrok.
- Widziałam się z Oscarem.
Spłynęła jej łza. Tęskni za nim..
- Coś ci mówił?
- Że nie wiedział że Dean żyje.
- A... Jason? Co z nim? Skarbie...
- Nic. Co ma być?
Zraniła go, widać to po nim. Nie chcę tego mówić przy Chase'ie, ale no kurwa. Wiem że on ją zranił milion razy, ale skoro coś sobie obiecali...
- Nie chcesz z nim pogadać?
- Nie. Chcę iść spać.
Weszła pod kołdrę, więc wyszliśmy stąd z Chasem.
Pov. Sabine.
Rano weszłam spóźniona do klasy i usiadłam na moim stałym miejscu.
- Sabine, może jakieś dzień dobry? W końcu się pojawiłaś.
Wszystko mnie wkurwia. Ja pierdole dlaczego każdy się wpierdala w nie swoje sprawy?
- Ta, mogę zaraz zniknąć.
Uśmiechnęłam się, a ona założyła ręce na piersi.
- Wiem, że nie jesteś zachwycona ale nie możesz się wyżywać na innych.
- Mam to gdzieś.
- Każdemu się zdarzają porażki, Sabine. Nie tylko tobie więc się ogarnij. Czy ktoś się z ciebie śmiał? Nie, więc nie wiem o co ci chodzi.
- Bez sensu tu przyszłam.
Wstałam, chcąc stąd wyjść.
- Zostajesz.