46. "To koniec. "

4.4K 379 284
                                    

Jak goście zaczęli przychodzić, zaczęłam stać w drzwiach. Wujek Jack, David, ciocia, dziadek, drugi dziadek i tak dalej, aż w końcu przyszedł wujek Caleb z ciocią. Jasona nie ma.

- Jason będzie za pięć minut.

- Okej...

Pochylił mi się nad uchem.

- Czuć że coś piłaś.

Przewróciłam oczami i się uśmiechnęłam, a on się zaśmiał, całując mnie w czoło. Poszłam do swojego pokoju i wypsikałam się perfumami, a jak usłyszałam dzwonek do drzwi, poszłam otworzyć i się uśmiechnęłam, ale jak zobaczyłam Jasona, moja mina zrzedła. O ja pierdole. Ma czarne jeansy i białą koszulę, która nie jest zapięta do końca.

- Em... Hej.

- Wpuścisz mnie czy będziemy tak stać?

Zabolało.

- Trochę szacunku.

Dean podszedł, a Jason uniósł brwi.

- Wypierdalaj.

- Nie. Hej Sabine, ja tylko na chwilę żeby podrzucić prezenty.

- To nie bomba?

Uśmiechnęłam się, a on się zaśmiał.

- Wysadzi wasz dom w powietrze.

- Och, no dobra.

- To od Oscara, powiedział że skoro idę to mam Ci dać.

- Ja nic dla niego nie mam...

- To nic. Jest Angel?

- W kuchni, kazali mi przyjmować gości bo oni są zajęci...

- Dobrze wybrali. Zamiast na nią naskakiwać, chyba powinieneś powiedzieć że świetnie wygląda.

Spojrzał na Jasona, a on zmarszczył brwi.

- Kurwa za kogo się uważasz? Chcesz nas zabić i dajesz mi ochrz...

- Dla twojej wiadomości, nie chcę was już zabić. Dzięki Sabine coś zrozumiałem.

- No jasne. Mogę wejść? Jak nie, to mogę sobie pójść.

- Jasne, wejdź...

Westchnęłam, ale Dean go złapał za ramię.

- Przeproś ją.

- Dean, jest okej...

Uśmiechnęłam się i stanęłam między nimi.

- Nawet jeśli masz jej coś za złe, w święta powinieneś powiedzieć że pięknie wygląda i się zamknąć, a nie robić jej wyrzuty.

Jason wszedł do środka, a ja spojrzałam na Dean'a i się uśmiechnęłam.

- Dziękuję... Mam zawołać mamę?

- Nie, jak jest zajęta to przekaż jej że życzę wam wesołych świąt i połóż prezenty pod choinką.

Uśmiechnął się, więc kiwnęłam głową i go przytuliłam. Przez chwilę nic nie zrobił, ale po chwili oddał uścisk i na mnie spojrzał.

- Wesołych świąt Sabine.

- Wzajemnie... I... Przekaż Oscarowi że jemu też życzę wesołych świąt.

- Nie ma problemu.

Uśmiechnął się i poszedł, a ja zamknęłam drzwi i pobiegłam do kuchni.

- Mamo!

- Kochanie proszę nie biegaj...

Guardian 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz