49. "Mamy lwa?!"

5.1K 354 254
                                        

Pov. Jaxon.

Rano zszedłem na dół i westchnąłem, chcąc iść do kuchni, ale jak zobaczyłem Sabine i Jasona, uniosłem brwi. Oboje śpią jak zabici, przytuleni do siebie. Ja pierdole nie ogarniam ich humorków. Swoich zresztą też. Jest tak cholernie zimno w domu że to jest po prostu kurwa hit. Mama tu weszła i się uśmiechnęła, patrząc tę dwójkę.

- Wiedziałam że to zadziała.

- Pewnie jak wstaną znowu będą sobie skakać do gardeł.

- Taaa... A co z tobą i Avery?

Wzruszyłem ramionami i nastawiłem wodę na kawę.

- Nic.

- Zerwała z tobą...

Kiwnąłem głową.

- Prawda.

- Jaxon...

- Przez moją głupotę. Miała rację.

- Wrócicie do siebie?

- Nie wiem... Mam taką nadzieję.

- Chodź tu...

Przytuliła mnie, a ja westchnąłem. Nie dziwię się Avery że ze mną zerwała, zachowywałem się jak ostatni chuj i dupek dla Sabine. Znaczy, nie sądziłem że tak to przeżywa.

Zrobiłem sobie kawę i spojrzałem na Sabine, która się trzęsie z zimna. Zrobiłem jej herbatę, a do tego kanapki i przykryłem żeby nie wyschły. Oczywiście, nic tu nie działa. Caleb w nocy wyjął butlę i mamy tylko ją do robienia czegokolwiek ciepłego.

- Jezu jak zimno...

Sabine wymamrotała i mocniej się przytuliła do Jasona, a on się na niej położył. Ja pierdole, jestem ciekawy ich reakcji jak wstaną. Czy on... Włożył ręce pod jej bluzę? O ja pierdole spokój. Debilu to jej życie, nie wtracaj się. Tylko się do niej przytulił i to przez sen.

Pov. Sabine.

Poczułam na sobie ciężar, przez co westchnęłam i spojrzałam na Jasona. O mój boże, on się do mnie przytula. Kurwa. Uśmiechnęłam się jak schował głowę w zagłębieniu mojej szyi, trzymając ręce na moich żebrach. Mocniej się do mnie przytulił i westchnął, chyba wstał... Nie, idź dalej spać. Pocałował mnie w szyję i pojechał do ust, przez co uniosłam brwi. Co jest? Jak na mnie spojrzał i po chwili ogarnął co zrobił, od razu wstał i westchnął.

- Zapomnij.

- Nie zapomnę...

- Sabine, nie wiem dlaczego to zrobiłem. Po prostu... Zapomnij.

- Skoro to zrobiłeś, znaczy że...

- Spałem z Mią do tej pory, to po prostu przyzwyczajenie.

Zabolało. Może miało zaboleć... Kiwnęłam głową i wstałam, od razu idąc do łazienki. Ja pierdole... Pomylił mnie z Mią. Zajebiście. Cudowne uczucie. Myślał że śpi z modelką, a spał z... Ze mną.

- Sabine...?

Usłyszałam Jaxona.

- Co?

- Wszystko okej?

- Tak, jasne.

Ogarnęłam się i wyszłam.

- Jak coś to zrobiłem Ci śniadanie... Jeśli masz ochotę coś zjeść.

- Nie musiałeś.

- Ale chciałem. Naprawdę przepraszam...

Kiwnęłam głową i zeszłam na dół, a tu w kuchni zobaczyłam przykryte kanapki z serem żółtym i pomidorem, przez co się uśmiechnęłam. Jaxon wie co lubię... Usiadłam przy stole w jadalni i je zjadłam, a po tym poszłam do pokoju wujka i cioci.

Guardian 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz