Mama wyszła, a Jason przy mnie kucnął i złapał za rękę.
- Mała...
- Jay...
- Nieważne czy jesteś w tej ciąży czy nie, będę przy tobie. Obiecuję, hm? Błagam cię nie martw się już tym...
- Kocham cię.
Uśmiechnęłam się, tak samo i on.
- A ja ciebie. Wstawaj, zrobię Ci śniadanko.
- Jest trzynasta...
- Mówię że śniadanko. Ty się połóż, odpocznij. Jak jesteś w tej ciąży to musisz dbać o naszego bachora, tak?
Uśmiechnęłam się, a on się zaśmiał i mnie podniósł.
- Ja bym go chciał.
- Go? Dlaczego nie ją?
- Nah, skarbie. Nie chcę dziewczynki.
- Dlaczego?! Spójrz jaki dobry kontakt mam z tatą.
- A ile go wkurwiałaś? Jak on się wkurwiał że miałaś jakiegoś chłopaka? Nie chcę dziewczynki.
Zaśmiał się, tak samo i ja.
- Dziewczynka by była świetna. Znaczy, może nie taka jak Melody. Ale taka jak ja by była świetna.
- Nie ma szans kurwa. Druga ty, bym miał w domu przejebane. Tym bardziej że to połączenie ciebie i mnie.
- Połączenie mamy i taty wyszło dobrze!
- Ta kurwa, cholernie dobrze. Może jedynie z wyglądu.
- Ty dupku.
- Też cię kocham. Cycki masz świetne, chyba tylko na to poleciałem. Nasza córka też by mogła takie mieć.
- Nie będziesz córce patrzył na cycki.
- Będę patrzył czy nic jej nie widać jak będzie się szła spotkać z kolegami. Sorry, nie będzie miała kolegów.
- Ty cholerny debilu.
- Dalej chcesz mieć córkę?
- A co jeśli syn będzie się spotykał z koleżankami?
- Przybiję mu piątkę i będę dumny.
- Ty seksistowski cwelu.
- Widzę że wchodzimy na wyższy poziom wyzwisk.
- Spierdalaj.
- Kocham cię.
Wyszedł stąd, a ja się uśmiechnęłam i przytuliłam misia. Aż mi się zachciało dzieciaczka jak tak z nim porozmawiałam. Jejciu. Jason w roli ojca, to by było idealne. Zerwałam się i pobiegłam do pokoju Jaxona, a tu spojrzałam na Avery.
- Avery!
- Hm?
Uśmiechnęła się i starła łzy. Jejku...
- Co się stało?
- Pokłóciłam się z Jaxonem.
- Co? O co?
- Mówi że ciągle chodzę przygnębiona.
- To prawda... Cały dzień tu siedzisz.
- Bo się boję. Nie jestem gotowa na bycie matką. Nie spyta mnie nawet co się dzieje, tylko od razu ma do mnie jakieś problemy.
- Myślałam że chcesz to dziecko.
- Bo chciałam. Cieszyłam się na początku, to była dla mnie nowość. Ale teraz... Boję się że będę jak moja matka, że moje dziecko mnie znienawidzi, nie będę się z nim dogadywać. Nigdy nie miałam wzoru, nie wiem co powinnam robić.