Nie zdążyłam jeszcze odejść od stolika, gdy całe pomieszczenie wstrzymało oddech. Do stołówki weszła seksowna blondynka, a jej szpilki stukały o podłogę w równym rytmie.
- Kto to jest do cholery?- spytała Lydia, która stanęła obok nas.
- To Erica.- odpowiedział jej Scott, a ja wraz z chłopakiem wybiegliśmy za blondynką. Za nami podążył Stiles, który był chyba równie zdziwiony co my. Jeszcze rano była roztrzęsiona i zabrała ją karetka, a kilka godzin później wygląda...tak, że nawet ja chciałabym się z nią przespać. Nie mogłam zrozumieć co się z nią stało, aż wyszliśmy za nią przed szkołę i zobaczyliśmy ten niefortunny obrazek. Erica z uśmiechem weszła do samochodu mojego brata, a Derek posłał nam szeroki uśmiech odjeżdżając z parkingu.
- Co to było?- spytał Stiles, na co ja poprawiłam włosy.
- Jest jego betą.- wyjaśniłam.
- Nie wiesz tego.- wtrącił się Scott.
- A z jakie innego powodu zabrał by ze szkoły Erice, która nagle wygląda...
- Seksownie?- spytał Stiles, a ja posłałam mu mordujące spojrzenie.- Wybacz.
- Masz rację. Pewnie chce ją zmienić, o ile już tego nie zrobił.- stwierdził mój chłopak.
- Zabije go.- wyszeptałam, po czym wybrałam Dereka numer w telefonie. Gdy ten nie odebrał jęknęłam cicho dając upust emocjom.- Nie czekaj na mnie wieczorem. Zajmij się swoją betą, a ode mnie się odwal.- wycedziłam przez zęby do poczty głosowej. Gdy sygnał zakończył połączenie wróciłam na lekcje. Widziałam, że chłopaki jeszcze chwilę tam stoją, ale po chwili zrobili to samo.Siedziałam w samochodzie mamy Scotta. Chłopak zgodnie z obietnicą przyjechał po mnie koko godziny 19, a następnie skierowaliśmy się na miejskie lodowisko, na którym niegdyś często bywałam. Cora i ja uwielbiałyśmy tam chodzić, więc rodzice siłą wyższą nas tam zabierali.
Miałam na sobie fioletową sukienkę, czarne rajstopy i botki, a na to kurtkę skórzaną, która miała zapewnić mi ciepło. W końcu zatrzymaliśmy się przed lodowiskiem, gdzie czekali już na nas nasi przyjaciele.
- Jest zamknięte o tym porze.- powiedziała Allison, na co Stiles wyciągnął pęczek kluczy i otworzył nimi drzwi.
- Ukradliście klucze?- spytałam szeptem Scotta.
- Nie, my je... pożyczyliśmy.- wyjaśnił niepewnie. Złapałam go za rękę i pociągnęłam do wnętrza. Wzięliśmy łyżwy o odpowiednim rozmiarze, po czym usiedliśmy na trybunach, by je założyć.- Kiedy nauczyłaś się jeździć na łyżwach?
- Em...- przeciągnęłam myśląc nad tym pytaniem. Spojrzałam z wytęsknieniem na lód.- Miałam 7 lat. Może mniej. Pierwszy raz przyszłam tu z Corą, Laura i rodzicami.
- Derek nie był z wami?
- A wyobrażasz sobie go na lodowisku?- spytałam żartem, na co ten się zaśmiał.
- Fakt. To byłoby dosyć dziwne.
- Wracając, Laura miała problem z utrzymaniem równowagi. Za to ja i Cora mimo licznych upadków zakochałyśmy się w lodowisko. Chciałyśmy tu przychodzić codziennie. W końcu mama wykupiła nam lekcje, żebyśmy, skoro już musimy, robiły to dobrze.
- Czyli jesteś w tym dobra.
- Byłam. Dawno nie jeździłam.- stwierdziłam zawiązując lewą łyżwę.
- Przy mnie i tak będziesz wyglądać na mistrzynię.- rzucił, a ja przygryzłam wargę powstrzymując śmiech.
- Może odkryje w tobie ukryty talent?- wyszeptałam, po czym ruszyłam na lodowisko. Przy wejściu obejrzałam się za chłopakiem, który z trudem szedł za mną.- Wejdę pierwsza.- zaproponowałam, a gdy ten przytaknął weszłam na taflę lodu. Przyjechałam kilka metrów, po czym zawróciłam i zatrzymałam się przed chłopakiem.- Chodź.
- Może lepiej popatrzę?- spytał, na co ja pokiwałam głową i złapałam go za ręce.
- Wejdź na taflę.- zachęciłam go. Ten wziął głęboki wdech i podtrzymując się mnie zrobił pierwszy krok. Oczywiście gdyby nie to, że mnie trzymał już leżał by na chłodnym podłożu. Gdy odeszliśmy kawałek od wejścia, nasi przyjaciele również weszli na lód. W tym, że ci od razu zaczęli jeździć, a nasza dwójka powoli posuwała się na śliskiej powierzchni.- Trzymaj równowagę i przekładaj nogi...jak na rolkach.
- Nigdy nie jeździłem.- stwierdził, na co ja westchnęłam.
- Trzymaj się poręczy i próbuj...- urwałam pokazując mu odpowiedni ruch.
- To brzmi tak prosto.- rzucił.
- I wierz mi, że takie jest. Z resztą z twoimi zdolnościami powinno ci iść łatwiej.
- Co ma szybkość i refleks do łyżew?
- Absolutnie nic.- zaśmiałam się, na co ten posłał mi wściekłe spojrzenie. Po kilkunastu minutach nauki Scott zaczął powoli jeździć, jednak nie był w stanie opanować skręcania, a tym bardziej hamowania. Za każdym razem gdy ten zderzał się ze ścianką, ja walczyłam ze sobą, żeby się nie zaśmiać.
- Może zróbmy sobie przerwę?- spytałam w końcu widząc jak chłopak znów upada.
- Ja tu postoje, a ty się przejedź. Może czegoś się nauczę z obserwacji.- zaproponował, ale wiedziałam, że ten chce się tylko na mnie napatrzeć. Prychnęłam pod nosem, po czym wyjechałam na środek lodowiska i zaczęłam się kręcić robiąc piruet. Gdy się zatrzymałam zrobiłam kilka slalomów i wróciłam do chłopaka.
- I jak obserwacja?- wypaliłam zatrzymując się przed Scottem.
- Em...- przeciągnął, a ja się zaśmiałam.
- Miałeś racje, że to dobrze mi zrobi. Dziękuję.- wyszeptałam całując go w policzek. Ten jednak poczuł się nie zaspokojony, bo złączył nasze usta pogłębiając pocałunek. Nagle usłyszeliśmy krzyk Lydii. Szybko spojrzeliśmy w jej stronę. Siedziała na lodowisku zapłakana i obejmowana przez zdezorientowanego Stilesa. Allison stała kilka metrów od nich równie zszokowana co my.Podeszłam do Erici, która dumnie kroczyła po szkolnym korytarzu.
- Kogo jeszcze Derek chce zmienić?- spytałam prosto z mostu, na co ta uśmiechnęła się sztucznie.
- Pogadaj z nim.
- Nic mi nie powie.
- Więc i ja tego nie zrobię.- rzuciła. Nie wytrzymałam i pchnęłam ją na szafkę.
- Kogo jeszcze Derek zmieni?- powtórzyłam powoli.
- Chcesz wiedzieć dlaczego się zgodziłam?- wypaliła wciąż mając na twarzy sztuczny uśmiech.- Nigdy nie pamiętałam ataków. Aż jakiś dureń wymyślił kamerki w telefonach. Podczas jednego z ataków jeden uczeń nagrał mnie i umieścił filmik w internecie. Wszyscy się śmiali.
- Dlatego posłuchałaś mojego durnego brata i dałaś się ugryźć? Dla zemsty?
- Dla mocy. Słabość osłabia.- odpowiedziała, po czym spojrzała w prawo, gdzie jak się okazało stał Scott. Dzieliło nas kilka metrów, ale zapewne słyszał całą rozmowę.- Według Dereka i ty masz słabość.- rzuciła spoglądając znów na mnie. Patrzyłam na nią wściekła. Czułam jak tracę panowanie nad sobą, ale nie wiedziałam czy to z jej powodu, czy mojego nieodpowiedzialnego brata. Zacisnęłam pazury w wewnętrznej części dłoni, by się nie zmienić. Dziewczyna zauważyła to i zaśmiała się ukazując swoje śnieżno białe zęby.- Do później Carol.- powiedziała oddalając się wgłąb korytarza. Śledziłam ją wzrokiem walcząc ze sobą, by dać jej odejść w spokoju. Po chwili moje spojrzenie napotkało wzrok Scotta, który mi się przyglądał. Gdy dziewczyna zniknęła z naszego zasięgu podszedł do mnie widocznie zaniepokojony.
- Derek jest aż tak głupi, żeby przemieniać pierwsze lepsze osoby?
- Co gorsza jest aż tak głupi, żeby mówić im o mnie, a tego nie nie daruję.- wyjaśniłam, a oczy Scotta skupiły się na moich dłoniach, które ujął w swoje.- Zagoi się.
- Nie daj się prowokować.- wyszeptał, na co ja ze łzami w oczach wtuliłam się w jego ciało. Byłam przerażony tym, że znów tracę kontrolę nad swoim życiem. Że znów tracę reakcje z Derekiem. Rozwiązanie było jedno - szczera rozmowa z Hale'em.Obiecany poniedziałkowy rozdziałek, który moim zdaniem jest jednym z nich ulubionych, bo dotyczy mojego ulubionego odcinka z 2 sezonu ♥️ a jaki jest wasz ulubiony odcinek z tego sezonu lub wg serialu???
PS. Mój ulubiony ogólnie z serialu to chyba Motel California ♥️♥️♥️ chyba każdy go pamięta, prawda?
CZYTASZ
Live to be with you | Scott McCall
Werewolf𝐽𝑒𝑑𝑛𝑎 𝑜𝑠𝑜𝑏𝑎. 𝐶𝑧𝑦 𝑗𝑒𝑑𝑛𝑎 𝑜𝑠𝑜𝑏𝑎 𝑚𝑜𝑧̇𝑒 𝑡𝑎𝑘 𝑑𝑢𝑧̇𝑜 𝑧𝑚𝑖𝑒𝑛𝑖𝑐́? 𝐶𝑧𝑦 𝑚𝑜𝑧̇𝑒 𝑘𝑜𝑔𝑜𝑠́ 𝑧𝑚𝑖𝑒𝑛𝑖𝑐́? 𝑊 𝑜𝑏𝑙𝑖𝑐𝑧𝑢 𝑡𝑟𝑎𝑔𝑒𝑑𝑖𝑖 𝐶𝑎𝑟𝑜𝑙𝑖𝑛𝑒 𝐻𝑎𝑙𝑒 𝑡𝑟𝑎𝑐𝑖 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑜. 𝑅𝑜𝑑𝑧𝑖𝑛𝑒̨...