63.

1.1K 52 4
                                    

Goniliśmy Boyda i Core od kilku godzin, jednak ci byli szybcy i bardzo agresywni, przez co prawie zabili dwójkę dzieciaków i nastolatkę, która była w lesie. Na szczęście udało nam się ich uratować, ale wilkołaki dalej biegały po lesie. Dołączył do nas Isaac, ale to dalej było za mało. W między czasie zadzwonił do nas Stiles z wiadomością o znalezionym przez Lydie trupie.
- Basen jest po drugiej stronie lasu. Nie zapędzili się aż tam.- stwierdził Derek.
- Zabili kogoś.- wypalił Scott.
- Są aż tak szybcy?
- Nie poruszają się o własnych siłach.
- Zabili niewinnego dzieciaka. To nasza wina.
- Moja.- rzucił mój brat spuszczając głowę.
- Musimy ich zatrzymać.- odezwałam się.
- Sami nie damy rady.- powiedział Scott mając w sumie rację. Byliśmy zbyt wolni i nie wiedzieliśmy co robić.
- Mamy Isaaca.- stwierdził Derek.
- Są zbyt szyby. Zbyt silni i wściekli.
- Złapiemy ich.
- I co wtedy?- spytał Lahey.- Przetrzymamy ich do wschodu słońca?
- Łatwiej będzie ich zabić.- odpowiedział Derek. Chciałam zaprzeczyć, ale miał rację. Nie było wiele opcji, a wiem, co się działo ze mną gdy nie mogłam nas sobą panować. Boyd i Cora byli jeszcze bardziej dzicy niż ja wtedy, więc zatrzymanie ich było praktycznie niemożliwe.
- To nie w porządku.- odparł McCall.
- A jeśli nie mamy innego wyjścia?- poparł alfę Isaac.- Co możemy zrobić?
- Znaleźć specjalistę.
- Znaczy kogo?- spytał mój brat.
- Kogoś kto umie tropić wilkołaki.- wyjaśnił mój chłopak, a ja rzuciłam mu pytające spojrzenie. Oczywiście, że wiedziałam o kim mówił. I oczywiście wiedziałam, że ten się nie zgodzi.
Mimo wszystko pojechaliśmy samochodem Dereka na parking sklepowy, gdzie znajdował się Chris Argent. Scott wysiadł, by z nim porozmawiać, podczas gdy nasza trójka obserwowała tą sytuację. Mężczyzna czując czyjąś obecność wyciągnął pistolet i wycelował w Scotta, na co ja przyłożyłam palec do ust, aby nerwowo gryźć naskórek przy paznokciu.
- Myślisz, że się uda?- spytał Derka Isaac.
- Nie.- odpowiedział krótko mój brat.
- Ja też.
- Zamknijcie się.- rzuciłam obserwując swojego chłopaka. Też sądziłam, że Argent nam nie pomoże, ale ich słowa tylko mnie w tym utwierdzały, a chciałam wierzyć w intuicję Scotta. Zapanowała chwila ciszy, gdy Isaac znów się odezwał.
- Więc...masz niezłą siostrę.- wypalił, na co Derek posłał mu piorunujące spojrzenie, a ja odchrząknęłam chcąc ukryć rozbawienie spowodowane wyrazem twarzy chłopaka.- Siostry.- poprawił się patrząc nerwowo na mnie.- Ale ty jesteś zajęta więc...- urwał widząc wyraz twarzy mojego brata.- To nie najlepszy moment.- stwierdził, na co Derek obrócił głowę przed siebie.- Spytam później.- dodał, a twarz Dereka znów zwróciła się ku niemu.- Albo nigdy.- rzucił, po czym oboje przytaknęli głowami, w tym Isaac nerwowo.
- Jest od ciebie o rok starsza, więc wątpię, żebyś jej podpasował.- stwierdziłam, a mój brat spojrzał na mnie przez lusterko wyczuwając, że droczę się z jego betą.
- Dlaczego?- spytał chłopak.
- Kobiety wolą dojrzalszych.- wyznałam.
- Może ona jest inna? Kiedy ostatni raz się widziałyście?
- Przed pożarem. Czyli jakieś siedem, osiem lat temu.- wyznałam wracając wzrokiem do Scotta.- Jak to możliwe, że nie wiedzieliśmy o jej statusie? Założyliśmy, że zginęła z rodzicami.
- Sam chciałbym wiedzieć.- odpowiedział Derek.
- Nie znaleźliście jej zwłok?- spytał Isaac.
- Żadnych nie znaleźliśmy. To był wielki pożar, więc ciała po prostu się roztopiły.- wyjaśniłam z pustym wzrokiem wbitym w sytuację przed nami. Czułam na sobie spojrzenia brata i jego bety.- Odjeżdżają.- rzuciłam widząc jak Chris i Scott jadą przed nami, jednak widząc, że ci dalej się we mnie wpatrują wróciłam do rzeczywistości.- Co?
- Zawsze unikałaś tego tematu.- wypalił Derek widocznie zaskoczony moimi słowami.
- Czas pogodzić się z naszą przeszłością.- wyjaśniłam, na co ten spojrzał mi prosto w oczy.- Nie patrz się tak, tylko jedź, bo ich zgubisz.- rzuciłam, a Derek jednym ruchem uruchomił silnik, po czym ruszył za Argentem, który zatrzymał się dopiero przy basenie, gdzie znaleziono ciało. To sprawiło, że ten zgodził się nam pomóc. Kolejny sukces Scotta. Nie mogłam zrozumieć, jak to jest, że temu zawsze wychodzi i to bez ofiar. Cenił ludzkie życie ponad wszystko i wciąż żył. Umiał też sprawić, by nasz dotychczasowy wróg stanął po naszej stronie. Cóż, to jest cały Scott. Nigdy się nie poddaje.
W lesie Chris pokazał nam swoje sprzęty i zaczął nam tłumaczyć, co robić, żeby ich złapać, ale nie zabić.
- Tropicie ich po śladach?- spytał klękając przed jednym z nich.
- Próbujemy.- odpowiedział mu Scott.
- Tracicie czas. Tylko jedna istota na ziemi umie odróżniać ślady. Człowiek. Jeśli nie macie przeszkolenia to nie wiecie, że te należą do Boyda, a te...- urwał wskazując na ślady obok.
- Do Cory.- dokończył pewny swego Isaac, który opierał się o drzewo.
- Nie.- rzucił mężczyzna.- Wasze. Zadeptaliście ślady Cory. Poświęcacie wiele energii na opanowanie swoich instynktów podczas pełni. Dlatego Boyd i Cora mają nad wami przewagę. Wcisnęli gaz do dechy, a wy jedziecie zgodnie z przepisami.
- Co robimy?- spytał Derek.
- Zaufajcie węchowi. Wilki potrafią śledzić ofiarę z daleka. Myśliwi tropią je za pomocą zapachu. Jeśli wiatr im sprzyja wyczują cel z trzech kilometrów. Możemy ich zwabić w pułapkę. Pełnia daje nam jeden atut.- stwierdził rzucając siatkę Scottowi.- Mają zwiększoną temperaturę ciała i można ich wytropić przez podczerwień.- wyjaśnił rzucając nam po specjalnych lornetkach.
- Dzięki, ale mam własną.- wypalił Derek ukazując swoje czerwone źrenice.
- Nie tropimy dzikich zwierząt. Mamy doczynienia z myślącymi ludźmi. Potrafią korzystać ze swojego społeczeństwa. Przypomina im o zacieraniu śladów i maskowaniu zapachu. Pomaga im przetrwać.- dodał Chris Argent, po czym stanęliśmy przy urwisku patrząc na Beacon Hills.- Kiedy ostatnio widzieliście siostrę?
- Myśleliśmy, że zginęła w pożarze.- wyjaśnił Derek.
- Czujesz jej zapach?- spytał Argent, na co ten pokręcił głową.- A ty?- spojrzał na mnie.
- Nie.- odpowiedziałam cicho.
- Scott, masz dobry węch?
- Zwykle staram się nie myśleć o tym, co mogę wyczuć.- wyjaśnił mój chłopak.
- Problem pojawi się, kiedy wyjdą z lasu. Wystarczy, że miną szkołę, a znajdą się w centrum miasta.
- Chyba nie zabiją wszystkich po drodze?- spytał Isaac.
- Nie.- odparł Argent.- Musicie dostrzec istotną różnicę. Wilki polują, żeby się najeść. Boyd i Cora czerpią przyjemność z mordowania. Rozrywanie ciepłych zwłok daje im pierwotną satysfakcję. Kto wie, kiedy poczują się zaspokojeni.
- Nie możemy ich zabić.- stwierdził Scott.
- A jeśli plan nie wypali?- rzucił mój brat.
- Trzeba ich zamknąć.- odpowiedział Chris.- Szkoła stoi pusta.
- Mamy ich uwięzić?
- Jeśli znajdziecie pomieszczenie bez okien i z mocnymi drzwiami.
- W kotłowni są stalowe.- odparł Isaac.
- Powinny wystarczyć, żeby ich zatrzymać.- dodałam, jednak mężczyzna zastanowił się.
- Szkoła na pewno stoi pusta?
- O tej porze nikogo tam nie ma.- odpowiedział Scott.

Heeeejka
Zaczynamy nasz maraton związany z końcem tygodnia ♥️ nie wiem ile będzie rozdziałów, ale przynajmniej jeszcze jeden się pojawi. Miłego czytania🥰

PS: musiałam dodać to zdjęcie 😂😂😂 to była tak śmieszna scena, że nawet po tylu latach się z nim śmieje i odtwarzam ją kolejny raz xd

Live to be with you | Scott McCall Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz